Pytanie Kimko zdziwiło mnie i jednocześnie trochę przestraszyło. Czy byłabym dla niej dobrą mamą? Sama mam niewiele ponad 3 lata i wcale nie czuję się gotowa na coś takiego, zwłaszcza, że przez moją głupotę wywołałam wojnę... Jednak cieszyłam się z tego pytania, jak mogłabym odmówić małej, zwłaszcza, że jestem samicą Alfa, a jako przywódca muszę być gotowa na taką odpowiedzialność...
- Oczywiście mała...- Nie zdążyłam dokończyć, bo Kimko skoczyła na mnie i się we mnie wtuliła.
- Dziękuję!- Dziwnie się czułam, ale naprawdę kochałam tą małą i jej szczęście było moim. O dziwo moja zgoda nic szczególnego nie zmieniła, wszyscy rozmawiali ze sobą i śmiali się, tyle, że teraz czułam, że darzą mnie jeszcze większym szacunkiem. Byłam naprawdę szczęśliwa, w tak krótkim czasie zdobyłam nową rodzinę. Jedynym cieniem rzucanym na moją radość był Bejal...
Po pewnym czasie spędzonym ze stadem chciałam pobyć sama. Chciałam przemyśleć tak wiele spraw...
Mając w głowie tylko Bejala i to co się stało zapuściłam się w głąb nieznanej mi części lasu.
Zamyślona, usłyszałam, że coś biegnie w moją stronę. Zdziwiona natychmiast przybrałam pozycję obronną. Nagle zza krzaków wyłoniła się wilczyca. Była biało- czarna i bardzo piękna. Patrzyła na mnie z wrogością przybierając pozycje do ataku.
- Czego chcesz?- Warknęła w moim kierunku.
- Nic, ja tylko...
- Tylko wtargnęłaś na teren mojej watahy! Nie powinnaś wchodzić do Mrocznego Lasu, tu jest niebezpiecznie, zwłaszcza, że zbliża się wojna!
- Nie wściekaj się! Każdemu zdarza się zgubić drogę! Nie mów mi, że nigdy ci się to nie przytrafiło!- Wściekłam się. Nieznajoma uśmiechneła się, co całkowicie zbiło mnie z tropu.
- Słyszałam, że Alfa Watahy Wody ma charakterek, ale sama chciałam się o tym przekonać. Nie zawiodłaś mnie! Naprawdę nie dasz sobie w kasze dmuchać.- Mówiła wciąż się uśmiechając.- Fajnie cię poznać Aniel, jestem Naili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz