niedziela, 30 grudnia 2012

(Wataha Zimy) od Kimko

Ostatnio w nocy miałam koszmary. W śnie nawiedziła mnie mama. Poleciały mi łzy. Poszłam do jaskini Aniel. Podeszłam do niej:
-Aniel, Aniel obudź się!
 -Kimko, co ty tu robisz?- Spytała zaspana.
-Miałam koszmar i nie mogę spać.
-Chcesz spać ze mną?
-Tak!
-To choć!
 Wskoczyłam na jej posłanie, wtuliłam się w nią i zasnęłam. Następnego dnia zjadłam śniadanie i się wymyłam. Brakuje mi tu rówieśników. No, ale może kiedyś... Tak bardzo chciałabym mówić na Aniel mamo... Ale nie zrobię tego mojej prawdziwej mamie. Tak mi minął dzień. Pobawiłam się trochę z Evanestenicią... Znowu nawiedziła mnie mama i przemówiła do mnie:
 -Kimko, moja córeczko wcale się na ciebie nie pogniewam jeśli będziesz mówiła na inną wilczycę mamo... Ale pamiętaj ja zawsze będę twoją matką i o ciebie nie zapomnę. Ty mnie też nie zapomnij.
I znikła. Nazajutrz zadałam Aniel bardzo ważne pytanie:
-Aniel?
- Słucham słoneczko.
-Czy mogę się ciebie o coś zapytać?
-Tak.
-Czy mogłabym mówić na ciebie mamo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz