W mojej głowie pojawił się obraz , jakiś
dziwny obraz krainy , która była uwięziona pomiędzy światami żywych i
umarłych. Było tam wiele wilków , ale wyglądały inaczej niż my , były
dużych rozmiarów i zdawały się lewitować , ich sierść była biała czasem
błyszczała odbijając strugi jasnego światła , które padały na wilki.
Można powiedzieć , że przeniknęłam do ich świata. Czułam się tam dziwnie
, każdy wilk patrzył na mnie ze zdziwieniem , w końcu jeden z ogromnych
basiorów podszedł do mnie i wyszeptał błagalnym głosem
-Ratuj ...
Byłam zaskoczona , nagle poczułam się tak jak by coś mnie cofnęło i ocknęłam się. Zobaczyłam nad sobą wilczycę , która czuwała przy mnie . Wilczyca okazała się Medyczką. Wyrwała mnie ona z tej "wizji"
Wyszłam z jaskini i zobaczyłam Killeda , który zdawał się na mnie czekać. Zapytał mnie :
-Rapix co się stało ? Co to było ? Wszystko dobrze ?
-Aał ... nie wiem , to było dziwne jak bym uderzyła w jakąś barierę . Strasznie boli mnie głowa ... mam mętlik.
-Wstań , odprowadzę Cię do jaskini. - Rzekł do mnie Basior.
Spodobała mi się jego opiekuńczość. Szliśmy długo przez las i rozmawialiśmy o tym co się stało. Opowiedziałam Killedowi o ... innym świecie , i o błaganiach "Ratunku". Wilk był wyraźnie zadziwiony tym co mówię.
-Jak to się stało , że trafiłaś do "innego świata" ? - zapytał.
-Jestem wyrocznią , a wyrocznie często mają "schizy" , nie spodziewałam się jednak takiej "schizy".
-Więc mówisz , że masz "schizy" ? To zabawne. - Uśmiechnął się Basior.
-"Schizy" , wizje , tak to prawda zabawne , ale ten świat mnie martwi. Sama nie wiem jak tam trafiłam , czemu mnie zatrzymała jakaś bariera , a Ciebie nie ? . To wszystko jest dla mnie dziwne. - Odpowiedziałam.
-Wróćmy do jaskini , odpoczniesz i poczujesz się lepiej. - Powiedział basior.
Gdy doszliśmy na miejsce chciałam podziękować Killedowi , że mi pomógł to było miłe z jego strony.
-Dziękuję Ci , że mnie odprowadziłeś.
-Nie ma sprawy. - Uśmiechnął się łobuziarsko.
Zapytałam go czy zostanie z nami , odpowiedział :
-Nie wiem , ja raczej nie chce należeć do jakiejkolwiek watahy.
Wiedziałam ,że to drażliwy dla niego temat więc już nie pytałam.
-To ... do jutra. - Uśmiechnęłam się.
-Cześć. - Powiedział basior i spojrzał mi prosto w oczy po czym z uśmiechem opuścił jaskinię.
-Ratuj ...
Byłam zaskoczona , nagle poczułam się tak jak by coś mnie cofnęło i ocknęłam się. Zobaczyłam nad sobą wilczycę , która czuwała przy mnie . Wilczyca okazała się Medyczką. Wyrwała mnie ona z tej "wizji"
Wyszłam z jaskini i zobaczyłam Killeda , który zdawał się na mnie czekać. Zapytał mnie :
-Rapix co się stało ? Co to było ? Wszystko dobrze ?
-Aał ... nie wiem , to było dziwne jak bym uderzyła w jakąś barierę . Strasznie boli mnie głowa ... mam mętlik.
-Wstań , odprowadzę Cię do jaskini. - Rzekł do mnie Basior.
Spodobała mi się jego opiekuńczość. Szliśmy długo przez las i rozmawialiśmy o tym co się stało. Opowiedziałam Killedowi o ... innym świecie , i o błaganiach "Ratunku". Wilk był wyraźnie zadziwiony tym co mówię.
-Jak to się stało , że trafiłaś do "innego świata" ? - zapytał.
-Jestem wyrocznią , a wyrocznie często mają "schizy" , nie spodziewałam się jednak takiej "schizy".
-Więc mówisz , że masz "schizy" ? To zabawne. - Uśmiechnął się Basior.
-"Schizy" , wizje , tak to prawda zabawne , ale ten świat mnie martwi. Sama nie wiem jak tam trafiłam , czemu mnie zatrzymała jakaś bariera , a Ciebie nie ? . To wszystko jest dla mnie dziwne. - Odpowiedziałam.
-Wróćmy do jaskini , odpoczniesz i poczujesz się lepiej. - Powiedział basior.
Gdy doszliśmy na miejsce chciałam podziękować Killedowi , że mi pomógł to było miłe z jego strony.
-Dziękuję Ci , że mnie odprowadziłeś.
-Nie ma sprawy. - Uśmiechnął się łobuziarsko.
Zapytałam go czy zostanie z nami , odpowiedział :
-Nie wiem , ja raczej nie chce należeć do jakiejkolwiek watahy.
Wiedziałam ,że to drażliwy dla niego temat więc już nie pytałam.
-To ... do jutra. - Uśmiechnęłam się.
-Cześć. - Powiedział basior i spojrzał mi prosto w oczy po czym z uśmiechem opuścił jaskinię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz