Estrella zaprowadziła mnie nad ogromne jezioro. O tej porze dnia wyglądało cudownie. Promienie słońca odbijały się w krystalicznej wodzie, a wokoło słychać było szelest liści drzew.
-Ale tu pięknie…- zacząłem
Wilczyca odpowiedziała mi delikatnym uśmiechem. Podeszła nad brzeg i usiadła, a ja do niej dołączyłem. Trochę rozmawialiśmy, śmialiśmy się…
Nagle usłyszałem dziwny szelest. Odwróciłem się, lecz nic poza bujną roślinnością lasu nie zauważyłem.
-Co się dzieje?- zapytała zaniepokojona Estrella
Wtem kilkanaście metrów od nas mignął pomiędzy drzewami jakiś nieznajomy kształt.
„Nie wiem”- pomyślałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz