niedziela, 3 marca 2013

(Wataha Mroku) od Rosalie

     Z opowiadań Nikity ten duch nie przerażał mnie aż tak bardzo, jak w rzeczywistości. Jego twarz była przerażająca, a jego "naturalne perfumy" po prostu powalały na kolana. Razem dawało to obraz złego ducha, z ogromną mocą i pułapkami na nas. Jestem ciekawa, co też on nam przygotował, ale nie chciałabym przeżyć tego na własnej skórze. Jeszcze siostra Verny nas potwornie przeraziła, nigdy więcej. Może i w życiu poza portalem śmiałabym się z tego, ale to miejsce działało na mnie odwrotnie, odechciewało mi się jakichkolwiek żartów.
     Szliśmy dalej, przez ten ogromny labirynt, a ja niezbyt uważałam, co dzieje się wokół mnie. Nie byłam ani z tyłu, ani z przodu, ani też z boku grupy, więc potencjalnie nic mi nie groziło, prawda? Jednak nie zastanawiając się zbytnio nad moim bezpieczeństwem ( a powinnam zważywszy na sytuację, w jakiej się znajdujemy ), ni stąd, ni zowąd, przypomniał mi się mój brat. Ciekawe, co u niego? Czy przypadkiem nie wpakował się w żadne kłopoty? Tak, jestem troskliwą, młodszą siostrzyczką, która zawsze pilnowała swojego nierozsądnego, starszego braciszka. Nie widziałam go od kilku miesięcy, zaczynałam tęsknić. Wiedziałam, że na pewno mieszka przy terenach DW, tylko nie wiedziałam, gdzie. I z kim? Czy nadal jest samotny? Dziwię mu się, naprawdę, jak on wytrzymał bez żadnego towarzystwa. Wielokrotnie próbowałam go namówić, by dołączył do watahy, lecz on się upiera. Ale tego powodu mi nie wyjawił.
    Potrząsnęłam głową i wyrzuciłam z siebie tę myśl. Skupiłam się na wyprawie pomocniczej Vernie, by wybawić ją z szponów tej szkarady. Nie wiem jakim cudem, ale znalazłam się z boku grupy. Rozejrzałam się. Droga nieco nam się zwęszyła, więc nie dalibyśmy rady iść całą grupą. Wiał lekki, zimny wiatr, co nadawało temu miejscu prawdziwej grozy. Czułam, że niedługo będzie kolej na następną pułapkę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz