sobota, 11 sierpnia 2012

(Wataha Lata) od Bejala

  - Tak bardzo przeszkadza Ci mój wzrok? - Zapytała siedząc przed fontanną.
  - Nieważne... Idziesz ze mną na polowanie?
  - Wiesz... Ja się trochę boję. Chodzą legendy, że pewien wilk poszedł na polowania do Mrocznego Boru i ktoś go zabił. Teraz błąka się po lesie szukając winowajcy. Parę wilków go widziało.
  - To gdzie zdobywasz zwierzynę?
  - Czekam, aż sama przyjdzie na moje terytorium.
  - Jak chcesz. Ja idę robi się ciemno, a ja nic nie jadłem.
Dumny jak paw powędrowałem w stronę Boru. Nie wierzyłem w żadne duchy czy upiory. Idąc zauważyłem  czarne kruki, latające nad lasem, które kręciły kółka. "Jejku" pomyślałem, teraz już jest za późno, aby się wycofać. Wszedłem w gęste zarośla. Nagle zjeżyła mi się sierść na karku, gdy usłyszałem głos zza drzewa.
  -Nie odwracaj się...
"Kto to był?" Przelęknięty stałem jak wryty. Po chwili usłyszałem chichot. Odwróciłem się, a za mną stała Cassy. Śmiała się, aż do rozpuchu.
  - Nie mogę uwierzyć, że uwierzyłeś w tą historię!
  - Ja? Wcale nie uwierzyłem, po prostu zobaczyłem w oddali kwiatek... I zapatrzyłem się...
  - Haha jasne.
  - Wiesz... Odechciało mi się cokolwiek jeść, wiesz gdzie znajduję się jakaś słoneczna jaskinia?
Kiwnęła głową nic nie mówiąc i ruszyła do przodu. A ja za nią chwiejnym krokiem, bo wciąż się trochę bałem. Zaprowadziła mnie do pięknej jaskini. Podziękowałem i poszedłem spać.
       Gdy się ocknąłem, poczułem, że ktoś mnie obserwuje. Odwróciłem się, a przede mną stały dwie wadery. "Były na pewno Wilkami Mroku" pomyślałem. Cicho zapytałem:
  -Cześć.? Co tu robicie.?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz