niedziela, 12 sierpnia 2012

(Wataha Lata) od Cassy

       Najedzona i spokojna postanowiłam poszukać kogoś kto był "Tu" bardziej zorientowany niż ja. Wyczuwałam coraz więcej wilków w okolicy, a moja ciekawość wciąż była niezaspokojona. Ciekawość jest gorsza od głodu, ciężko ją zaspokoić, jeśli jesteś głodny możesz szybko coś upolować, ewentualnie w akcie desperacji odgryźć sobie łapę, ciekawość zaspokaja się przez poznanie, a to czasem nie jest łatwe, zwłaszcza jeśli obiekt który cię interesuje wcale tego nie chce.
       Idąc pogrążona we własnych myślach przypadkiem spłoszyłam stado zajęcy. Nie przejęłam się tym. Czułam, że zbliżam się do kogoś, swobodnie mogłam już czytać w jej myślach. Była to silna wadera, może nie potężna, ale naprawdę silna...
       Chwila zawahania. "Przecież dobrze robię" odgoniłam od siebie wątpliwości. W głębi siebie już wiedziałam, że wilczyca z którą mam się spotkać jest godna zaufania.
     
  - Witaj, jestem Cassidy - powiedziałam stając na przeciwko Czarno białej wilczycy, podobnie jak ja posiadała skrzydła.
  - Jestem Verna - Odpowiedziała lustrując mnie uważnie szarymi oczami.
  - Wiem - Uśmiechnęłam się do niej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz