piątek, 10 sierpnia 2012

(Wataha Wiosny) od Bejala

       Postanowiłem zbadać teren. Robiło się już późno, a ja wciąż nie miałem miejsca gdzie mógłbym się schronić. Poczułem na policzku ciepłą bryzę. Skradałem się w jej kierunku, spod gęstych zarośli ujrzałem parujące źródła. Nieopodal nich była ogromna fontanna z których wydobywała się wielobarwna tęcza. Gdy podszedłem bliżej zauważyłem, że w fontannie pływają kawałki lodu. Zdziwiłem się. Bądź co bądź fontanna była połączona z gorącymi źródłami. Długo nie myśląc ułożyłem się smacznie nad brzegiem źródła i usnąłem.
       Obudził mnie szelest w zaroślach. Zerwałem się jak poparzony. Powoli z zarośli wydobywała się sylwetka wadery. Patrzyłem na nią nie jak na przyjaciela lecz jak myśliwy na swą zwierzynę. Gdy spojrzałem w jej oczy. Przyglądała mi się z uwagą. Speszyłem się i warknąłem pokazując kły.
  -Długo jeszcze będziesz się tak na mnie patrzyła.?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz