wtorek, 14 sierpnia 2012

(Wataha Wiosny) od Bejala

       Leżałem w mojej jaskini. Bezpieczny. Było trochę zimno, bo moja jaskinia nie wyglądała za pięknie. "Przydał by się miękki mech", pomyślałem odwracając się do promieni Słońca, które obudziły mnie dzisiaj. Nagle usłyszałem przepiękny śpiew. To był słowik. Wydawało mi się, że coś do mnie mówi. Usiadł mi na barku, świergotał tak przepięknie...
       Usnąłem myśląc o dawnym domu. Przyśniła mi się macocha. Zerwałem się jak oparzony. "Nigdy więcej!".
      Wstałem, słońce już górowało. Poszedłem w kierunku Gorących Źródeł. Byłem bardzo spragniony. Zauważyłem Cassydy. Lekko speszony przystanąłem. Jednak i tak mnie zauważyła. Uśmiechnąłem się do niej i cicho przywitałem.
  - Cześć. Pamiętasz mnie.?
  - Jak mogłabym zapomnieć? -Uśmiechnęła się przez łzy.
  - Coś się stało?
  - Długo by opowiadać...
  -Rozumiem. Nie będę Cię zamęczał pytaniami.
       Położyłem się cicho obok niej. Strasznie było mi jej żal. Położyłem łapy obok jej mokrych od łez łapek.
Nagle coś zaczęło się dziać. Ziemia lekko się poruszyła pod moimi łapami. "Co się dzieje?" Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Piękny krwisty tulipan pojawił się pod moimi łapami.
  - Jesteś magiem ognia! -Krzykneła Cassy.
  - Ja.. Ja... - Zacząłem się niezdarnie jąkać. - Jakim cudem?
  -To dlatego tak kochasz Słońce!
       Przytuliłem się do Cass. Byłem taki szczęśliwy. "Jestem magiem ognia, jestem magiem ognia..". Powtarzałem w myślach. "Czyli, że umiem tworzyć kule ognia!".
  -Nie! Nie możesz zacząć tworzyć kuli ognia tak szybko. Najpierw zacznij się uczyć dyscypliny, bo możesz kogoś skrzywdzić. Idź do domu.! Naucz  się.
  - Skąd ty wie..- Przerwała mi Cass.
  - Idź!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz