Przykro
mi było że Still tak to odebrał, lecz jak już mówiłam ,,nie mój typ''.
Moja przyjaciółka odeszła ode mnie.,,Dlaczego...jak mogła...nikt jej nie
zastąpi...kochana Eclipse...dlaczego''- zaczęłam płakać, nie wiedząc
dlaczego odeszła.
I tak przez pół dnia nie ruszając się z jaskini ,,AuuuuuuuuuuuuuuuuuuAaauauauuuuuuuuuuuuuauuuuuu'' -zaczęłam
wyć z tęsknoty za przyjaciółką. Nagle usłyszałam czyjeś kroki, ktoś
powoli się do mnie zbliżał, po cichu, ale na mój słuch nie ma
mocnych. Nagle wyszedł z krzaków, a ja wykrzyknęłam:
- Vaiper, co ty tutaj robisz!?
- Cześć, usłyszałem jak wyjesz i przyszedłem sprawdzić co się stało,co ci jest?
- Moja kochana Eclipse, odeszła, uciekła ode mnie .AuuuuuuuuuuuuuAauuuuuuuuuuu!
- Oj...nie płacz Naili, nie płacz.
- Nie mogę, to była moja przyjaciółka, nawet się ze mną nie pożegnała. Auuuuuuuuuuu!
- Wiem, że ci smutno, ale przestań płakać i posłuchaj mnie, chociaż chwile.
- Dobrze.
- Przyszedłem też cię przeprosić, głupio mi, że cię podsłuchiwałem, czy ty go kochasz?
- Nie wracajmy do podsłuchu, ja go nie kocham, zaproponował mi....ale odrzuciłam...nie kocham go ani tycityci trochę...nie!
- Uffff,a czy...no wieszz...czy chciałabyś...iść ze mną na sp...-przerwałam mu domyślając się zakończenia.
- Na spacer w pełni księżyca? może ...jasne!
- To może już jutro?- podskoczył z uśmiechem na pyszczku.
- Tak, pasuje mi...
- To cześć widzimy się jutro.-odbiegł
- Hej.
Wreszcie przestałam łkać i wzięłam się za polowanie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz