Evanestencia
nie odpowiedziała mi na pytanie, dałem sobie z nią spokój. Poszedłem na
spacer. Snułem się po krainie wilków zimy. Gdy wracałem do domu, zobaczyłem
piękniejszą wilczyce niż Evanestencia ,postanowiłem do niej podejść i
zagadać, ale tym razem nie będę "walił prosto z mostu."Mam nadzieje, że mi
się uda.myślałem dodając sobie otuchy.
- Hejka.
- O cześć -wilczyca obróciła się i popatrzyła na mnie z uśmiechem-Ty jesteś ten nowy...tak ?
- Tak jestem Kross ,a ty ?
- Vivienne ,jestem Vivienne.
- Ładne imię.
- Dzięki twoje też jest...
- Ładne ?
- Nie nie chodziło mi, że ładne, ale fajne.
- Aha spoko, dzięki.- Powiedziałem i trochę się przysunąłem, a Vivienne nie odsunęła się, wręcz przeciwnie uśmiechnęła się.
- Nie przeszkadza ci to, że się przysunąłem ?- Zapytałem zdziwiony
- Nie.
- Może przejdziemy się jutro na spacer, ale tak wieczorem ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz