wtorek, 13 listopada 2012

(Wataha Zimy) od Aniel

       Po długiej rozmowie z Evanestencią zaprowadziłam ją na Liliową Wyspę. Wilczyca była trochę wkurzająca, ale cieszyłam się, że wreszcie kogoś znalazłam. Gdy dotarłyśmy na wyspie Evanestencia nie wierzyła, że sama ją stworzyłam, nie obchodziło mnie to w zasadzie, ale jako Alfa musiałam nauczyć się trzymać stado w ryzach, nawet jeśli był to tylko jeden członek. Wilczyca dała za wygraną. Widocznie zrozumiała, że nie warto się ze mną kłócić.
       Po naprawdę długim oprowadzaniu po wyspie wilczyca była zmęczona, więc zaprowadziłam ją do Jaskiniowego Urwiska. Było tam wiele małych i dużych jaskiń w których można było zamieszkać . Zdziwiona i zadowolona Evanestencia  pobiegła zboczem łączącym wszystkie wejścia do jaskiń i wybrała tę drugą najwyżej położoną. Widząc to uśmiechnęłam się, bo ta najwyżej należała do mnie. Gdy weszłam za wilczycą powiedziałam jej, żeby odpoczęła.
  - A ty gdzie się wybierasz?- Spytała.
  - Muszę się jeszcze rozejrzeć po krainie, ale niedługo wrócę na wyspę.- Odpowiedziałam.
  - Ech, ty chyba nie umiesz usiedzieć w miejscu, co?- Zaśmiała się wilczyca.
  - Może.- Przyznałam śmiejąc się.
  - Dobra, tylko nie przesadź, nie chce mi się tu siedzieć całkiem samej.
  - Nie martw się, niedługo wrócę.- Krzyknęłam już w biegu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz