środa, 28 listopada 2012

(Wataha Zimy) od Aniel

Miałam mętlik w głowie, odkąd wyszłam z ukrycia i zaczęłam szukać członków do nowego stada dołączyły do mnie trzy wilczyce, a ostatnio i trzy kolejne wilki. Cieszy mnie to, jednak są oni strasznie wkurzający. Kross cały czas podrywa mnie i wilczyce, a z tego co wiem i inne samice nie należące do naszego stada. Za to Vaiper i Rex gadają cały czas o jakiejś wilczycy imieniem Naili. Miałam ich już dość, dlatego właśnie byłam teraz w mojej oazie spokoju. Nazywam to Mroźnym Przesmykiem. Jest to miejsce, które łączy Liliową Wyspę z resztą krainy. Ponieważ wyspa jest ogromna, a jezioro jeszcze większe nikt oprócz mnie nie wie o tym miejscu, mimo iż małe nie jest. Rośnie tu sporo drzew i jest tu niemal tak zimno jak na wyspie. By tu wejść od strony krainy trzeba przemierzyć połowę Lodowej Pustyni, a tego nikt o zdrowych zmysłach nie podejmie. Na pustyni jest zimniej niż na wyspie i gdybym nie była wilkiem wody po dłuższym przebywaniu w niej mogłabym zamarznąć.
Gdy przemierzyłam 3/4 przesmyku wyczułam obcy zapach- wilk. Zaniepokojona zaczęłam się skradać w jego stronę, nie chcąc by mnie zauważono. Gdy schowaniu się w krzakach i wyjrzałam zza nich niechcący zruszyłam gałąź. Bojąc się czy wilk mnie nie usłyszał odczekałam chwilę i znów wyjrzałam. Przede mną, tuż obok ogniska leżał wilk ognia.
Widać było, że nie jest on w zbyt dobrej formie i, że niedługo całkiem zamarznie. Zapominając o niebezpieczeństwie podeszłam do niego. Był nieprzytomny. Samiec niemal całkiem zamarzł, więc szybko i delikatnie podniosłam go za pomocą wody. Po chwili namysłu postanowiłam zabrać go na wyspę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz