Leyla nic już nie mówiła, widać było że jest rozczarowana. Ale co ja jej
takiego zrobiłem? Chciałem z nią tylko zwyczajnie porozmawiać, a ona
tak jakby mnie zbywała. Zdenerwowany wyszedłem z jaskini, usłyszałem
tylko szept Leyli, ale nie zwróciłem na to uwagi. To co zobaczyłem było
najlepszym momentem mojego życia. Smoki! Są w naszej watasze! Jestem
taki szczęśliwy... Zobaczyłem Verne z Naili, stały przy ogromnym smoku.
On był niesamowity... Wycofałem się powoli i wróciłem do jaskini.
- Leyla! Nie uwierzysz... W naszej watasze są smoki! - krzyknąłem i
podbiegłem do Leyli. Ona tylko odwróciła się ode mnie i prychnęła. *Nie
mam zamiaru się nią przejmować, z tego co wcześniej słyszałem każdy może
mieć własnego smoka!* Wybiegłem, zobaczyłem jak Verna z Naili rozłożyły
skrzydła i gdzieś poleciały. Szedłem podekscytowany rozglądając się
dookoła, wszędzie były te fantastyczne stworzenia. Nagle zaczepiła mnie
jakaś smoczyca.
- Należysz do tej watahy? - zapytała. Pokiwałem powoli głową.
- To świetnie. Wiesz może gdzie znajduje się wasza Alfa?
- N-nie... Ona gdzieś poleciała.
*Ale jazda, właśnie rozmawiam ze smokiem!*
Smoczyca schyliła się i zapytała:
- Zostaniesz moim właścicielem?
- Tak! Jak masz na imię? - zapytałem uradowany.
- Zwą mnie Nel. Też się cieszę Deep.
- Skąd wiesz jak mam na imię? - zatkało mnie.
- Czytam w myślach - uśmiechnęła się. Nagle jakoś posmutniała.
- Co się stało? - zapytałem.
- Chodzi o to... że wszyscy mają partnera - wskazała na pewną parę.
- Na pewno kogoś znajdziesz. Jesteś piękną smoczycą - uśmiechnąłem się. Ona odwróciła wzrok.
- Ale kto by mnie chciał... - wyszeptała. Było mi jej na prawdę żal,
była piękna a ona sądzi że nikt jej nie zachce. Zanim minie tydzień na
pewno kogoś pozna.
- Mogłabym poznać twoją partnerkę? - zapytała nagle wesoło. Zakłopotałem się trochę, ponieważ Leyla dzisiaj pokazuje fochy...
- Eee, może jutro?
Popatrzyła na mnie zniecierpliwiona.
- Dobrze... To do jutra Deep!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz