poniedziałek, 5 sierpnia 2013

(Wataha Mroku) Od Minsa

W dalszą drogę ruszyliśmy dopiero w nocy. Biegliśmy szybko ale ostrożnie. Gdy słońce zaczęło się podnosić zacząłem rozpoznawać. Wyczuwałem także rosnącą moc amuletu. Zbliżaliśmy się. W samo południe dotarliśmy przed jaskinię mojej rodziny. Około 35 metrów od jaskini był grób mojej matki. Tak jak mówił ojciec na grobie była skrzyneczka. Po otworzeniu zobaczyłem połowę amuletu.
-Dobrze wracamy.- krzyknąłem.
Szliśmy wraz z setką smoków za nami. Trzy dni później.
Późny wieczorem dotarliśmy przed jaskinię. Każdy poszedł w swoją stronę, jednak ja i Naili pobiegliśmy do wnętrza jaskini.  Weszliśmy do naszej groty. Usiadłem w koncie i powiedziałem .
-Naili słuchaj. Teraz połączę amulet. Na dwa dni stracę przytomność. Jeśli po dwóch dniach się nie przebudzę znaczy ,że na byłem dość silny aby przezwyciężyć moc amuletu.
-Dobrze. Ale nie ma innego wyjścia? Nie chcę cię stracić.-łkała.
-Niestety nie.
Dałem jej całusa po czym połączyłem amulet i założyłem go na szyję. Czułem jak moje ciało opada na ziemię. Ocknąłem się w jakiejś dziwnej jaskini. Spojrzałem na siebie. Byłem duchem a w prościej: dusza oddzieliła się od ciała. Nagle zobaczyłem duszę mojego ojca.
-Posłuchaj synu. Teraz będziesz musiał walczyć z duszami poprzednich właścicieli amulety. Na szczęście ze mną nie musisz walczyć. Idź tym korytarzem.
-Dobrze .
Powiedziałem i pobiegłem wskazanym korytarzem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz