Rahul, przywódca Smoków Powietrza skinął głową i zaczął przyglądać sie otoczeniu.
Ja tymczasem usiadłam przed jaskinią a pozostałe wilki z mojej watahy odeszłam aby robiły to co dotychczas.
Smok po chwili wrócił i rzekł:
- Te tereny są bardzo dobre abyśmy tu zamieszkali z braćmi i siostrami. Zaszczytem będzie to jeśli się zgodzisz abyśmy tu zostali.
- Jasne. Możecie zostać, są to bardzo rozległy tereny więc pomieścimy się wszyscy.
- Jest tylko jeden jakby problem. Oprócz smoków powietrza są także smoki słońca one także przynależą do nas, czyli oni także musieliby tutaj zamieszkać.
- Nie ma sprawy. -Powiedziałam ze stoickim spokojem. Moim zdaniem, nie będą one przeszkadzać.
Nagle szary smok padł na ziemię, nie wiedziałam co sie dzieje. Zerwałam sie na równe nogi.
-Nie podchodź do mnie. -Powiedział dysząc. Jego łuski zmieniły kolor na ciemny szary prawie czarny, oczy które miał czarne zrobiły sie czerwone a źrenice zwężyły sie i ziały czernią. Na jego pysku wyrósł kolec.
Musiałam przyznać że wyglądał bardziej potężniej.
Rahul wstał ciężko.
-Co to było? -Zapytałam.
-Przemiana. To miało nastąpić kiedy miałem znaleźć właściciela. A moim panem zostałaś Ty, czyli panią...
-Och .- Powiedziałam, tylko na to teraz stać było.
-Idę odpocząć. -Powiedział i położył się nieopodal.
-Dobrze, ja idę do mojej jaskini.. -Mówiąc to weszłam do groty, nie mogłam sie tym zbytnio nacieszyć bo ktoś mnie zawołał.
-Verna, proszę wyjdź.
Wyszłam z jaskini i zauważyłam Naili wraz ze smokami... powietrza i najprawdopodobniej słońca.
-Co one tu robią? - Zapytałam dziwiąc się ze są z nią. Przecież Rahul miał po nich polecieć.
-Chyba już wiesz. - powiedziała.
Wytłumaczyła mi o całe podróży, a mój brat, MonstersDream zajął się młodym smokiem który ledwo żył.
-Verna, co ty na to by one zostały na tych terenach? Byłyby wasze, ale
trzeba uważać z nimi na zimno one odczuwają o jak wy. Proszę, każdy by
mógł mieć jednego smoka opiekowaliście by się nimi a one by wam
pomagały.- Odparła.
-Ech, To Mój Rahul. Przywódca Smoków powietrza.. -Nie dokończyłam, bo podszedł właśnie oto smok i dokończył;
-I dowódca smoków słońca miałem polecieć do swoich, aby tu ich przyprowadzić...
Spojrzałam na Naili, ta oczarowana patrzyła na smoka. Cóż, Rahul był największym ze wszystkich smoków które tutaj się znajdowały.
-A jak to sie stało ze jestes dowódcą smoków słońca? Jakos tego nie widać... -Zapytała wilczyca.
-Kiedyś były przedstawiciel zmarł dawając mi ten tytuł prosząc mnie abym znalazł jego żywiołowego zastępce, tak więc szukam smoka słońca który godnie by reprezentował słońce. Do tego czasu ja rządzę smokami słońca jak i powietrza.
Naili przytaknęła.
-No Naili smoki u mnie zostają. Słońca i powietrza. To było wcześniej ustalone i niech tak pozostanie. Nie wiem po co się w to mieszałaś.
-Dobrze. -Odparła ignorując ostatnie zdanie i oddalił się zostawiając smoki.
-Teraz, jako że tutaj zamieszkacie zobaczcie teren,y bo na pewno jesteście ciekawi jak to wszystko wygląda.
Podszedł do mnie jeden z tych małych smoków.
-A to prawdziwe sa plotki o Tobie? -Zapytał.
-Jakie plotki?
-Och. -Zamknął pysk i się oddalił szybko.
To fajnie... Spojrzałam na Rahula witał się ze smoczycą, pewnie z jego parterką. No to fajnie.
Teraz jednak wezmę Nikitę i polecimy do Naili, dowiadując się o jakie plotki chodziło smokowi.
Szukanie mej siostry nie zajęło mi dużo czasu, bo ta patrzyła z przejęciem na skrzydlate istoty. Uśmiechnąłem sie do niej kiedy mnie zobaczyła.
-Chodź do Naili mam do niej srawę.
-Dobrze. -Odpowiedziała.
Rozłożyłyśmy skrzydła i poleciałyśmy na tereny wilków mroku. Wparowałam do jaskini, i obrzuciłam pogardliwym spojrzeniem wszystkich, Mins spojrzał sie na mnie zaskoczony, a ja tylko rzuciłam mu lodowate spojrzenie, odwrócił wzrok. Podeszłam do alfy.
- Co za plotki krążą w twojej watasze o mnie? -Zapytałam z nutką złości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz