sobota, 17 sierpnia 2013

(Wataha Lata) od Deep'a

Minął dzień, słońce zaczęło wpadać do jaskini. Otworzyłem powoli oczy i przeciągnąłem się. Zauważyłem że nie ma przy mnie Leyli. Ciekawe gdzie mogła pójść? Mówiłem jej o tym spotkaniu z Nel, ale ona oczywiście nie może siedzieć na jednym miejscu i czekać. Wyszedłem z jaskini i postanowiłem poszukać smoczycy. Ale jej też nie było! W mojej głowie krążyły milion myśli. Może moja partnerka pokłóciła się z nią, a co jeżeli Nel jej coś mogła zrobić...? Nie mogłem tego tak zostawić. Rozłożyłem skrzydła i wzbiłem się w powietrze. Obserwowałem teren, gdy nagle zauważyłem dwa punkty. Zniżyłem się i zauważyłem że to smok i wilk. Może być to Nel i Leyla! Wylądowałem trochę dalej i przyglądałem się sytuacji. Dziwne... Nie widziałem żeby Leyla i Nel były skłócone, one nawet... rozmawiały. Bardzo mi ulżyło, wyszedłem z ukrycia i poszedłem się z nimi przywitać.
- Cześć.
- O Deep... Nie zauważyłam cię. Właśnie rozmawiałam z Nel...
Przyglądałem się Leyli, czy nie ma żadnych zadrapań ani ran. Na szczęście nic nie zauważyłem.
- Co ty wyprawiasz?
- Ja... tak tylko się tobie przyglądałem - skierowałem wzrok w górę i zrobiłem się czerwony jak burak.
- Wiesz... Chciałam ciebie przeprosić za tą całą sytuację. Ja nie chcę się z tobą kłócić - spojrzała na mnie smutno, ale ja tego nie zauważyłem.
- Ja też nie... - liznąłem ją w policzek.
- Och, jakie to słodkie... - odezwała się Nel, ale po chwili zamilkła.
- Dlaczego nie czekałaś na mnie w jaskini, wiesz jak ja się martwiłem?
- Dość długo spałeś, dlatego postanowiłam iść sama. Mam nadzieję że się na mnie nie gniewasz.
- Jak mógłbym się na ciebie gniewać? - przytuliłem się z nią. Po chwili Nel wybuchnęła płaczem.
- Co się stało? - zapytałem zdziwiony.
- P-po prostu... to takie romantyczne!
Razem z Leylą chichotaliśmy.
- No co? - powiedziała oburzona.
- Nic, nic...
Był już wieczór, gwiazdy zaczęły pojawiać się na niebie. Nel wcześniej opuściła nas, żeby coś upolować. Siedzieliśmy z Leylą obok siebie obserwując gwiazdy. Chciałem żeby ta chwila nigdy się nie skończyła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz