niedziela, 26 maja 2013

(Wataha Jesieni) Od Akine

Poszłam ogarnąć okolicę, bo walka chyba się trochę uspokoiła, choć miałam przeczucie, że to jeszcze nie koniec pobytu w tym miejscu, i że będę tu jeszcze nie raz walczyła. Doszłam do jakiegoś wodospadu, zobaczyłam też wilka, który się tam wspinał. Co planował, to nie wiedziałam, ale poszłam za nim. Gdy zobaczyłam, że chce skoczyć automatycznie chwyciłam go korzeniami drzew.
- Ty! – Krzyknęłam podchodząc do skrępowanego wilka. – Co do cholery robisz?!
- Nie widzisz?! – Krzyknął.
- No właśnie widzę i to chyba nie jest zbyt mądre. – Skarciłam go, po czym odstawiłam na ziemię.
- Czego ty chcesz? – Zapytał.
- Niczego, jestem tu by pomóc waszej krainie, ale widzę, że jesteście tak pesymistycznie nastawieni do tego świata, że zaraz wszyscy poumieracie. – Powiedziałam.
- Zostaw mnie. – Szepnął.
- Żebyś skoczył? Nigdy! Nawet nie wiesz ile osób tym skrzywdzisz! W dodatku chcesz mnie obarczyć myślami, że gdybym coś zrobiła to byś nie umarł! – Darłam się.
- Nie znasz mnie to po co mnie ratujesz?! – Krzyknął.
- Bo jesteś durniem! – Wrzasnęłam. – Kto w takiej chwili rzuca się z urwiska? – Zapytałam spokojniej.
 -Moja ukochana nie żyje, jak mogę być szczęśliwy?! – Wydarł się ze łzami w oczach.
- To co chcesz by ona patrzyła na twoją śmierć, by cierpiała? – Zapytałam z szyderczym uśmiechem.
- Co? – Zapytał zdezorientowany.
- Może ona nie chce byś umierał, może stoi obok ciebie? – Pytałam nie zdejmując uśmiechu.
Wilk zamilkł i miał nieobecny wzrok. Chyba zaczął myśleć nad moimi słowami.
- Wracajmy do reszty, później sobie pomyślisz. – Warknęłam i zaczęłam iść ku zejściu.
Basior ruszył za mną, nadal był nieobecny, gdy doszliśmy do obecnego miejsca pobytu reszty jakaś wilczyca podbiegła do tego wilka. Zaczęła z nim rozmawiać, a ja poszłam do Alf.
- On chciał się zabić. – Szepnęłam tak by nikt poza nimi nie usłyszał.
Dwie wadery spojrzały po sobie.
- Chyba mu uświadomiłam, że on nie wybiera kiedy umrze. – Powiedziałam równie cicho.
- Dzięki. – Szepnęła jedna.
- Yhm, a tak przy okazji mogę poznać imiona Alf, bo to trochę dziwne, że was nie znam, a wy mnie znacie. – Zasugerowałam.
- Jestem Verna, Wataha Lata. – Powiedziała biało – czarna wadera.
- Jestem Aniel, Wataha Zimy. – Powiedziała szara wilczyca.
- Ok., fajnie wiedzieć, a teraz mogę wiedzieć, czy nie mamy jeszcze żadnych problemów jak na razie? – Zapytałam.




 \0

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz