Podzieliliśmy się na grupy...dosyć spore. Widziałam opryskliwą minę Verny gdy wychodziłam. O co jej chodzi?! Co nie mogę się wykazać!? Pokazać że jestem użyteczna?!! Ona zawsze bierze udział w jakiejś akcji a ja zostaje w tyle!! Więc może wreszcie to się zmieni hmm?!! Choć raz!! Pokaże na co mnie stać!! Weszliśmy do tunelu...szliśmy w milczeniu. Byliśmy cicho jak myszy chowające się przed kocurem który ostrzy sobie na nas swe zacne, białe kły. Pierwsza wyszłam z tunelu nastawiając uszy i rozglądając się w koło. Nie było sporo z nas. Szybko wkroczyłam do jaskini biorąc zwoje i ochraniając je. Ale zdziwiło mnie jedno...naszych zdobyczy nie było!! Ze smutną miną wyszłam ze zwojami. Na miejsce dotarliśmy za jakieś 6 godzin..albo tak mi się zdawało. Po wkroczeniu do jaskini w której zostały pozostałe wilki....chwila gdzie inni!! Była nas tylko 4! !! Dlaczego to zrobili!!! Ehhh zabił ich!! Mam dość! Zawyłam rozpaczliwie na całe gardło rzucając pod nogi Aniel dwa zwoje. Straty były zbyt wielkie!
-Pomszczę was!!!!
Warknęłam w niebo płacząc żałośnie. Zaczęłam obnażać swe białe kły patrząc na ziemie. Uspokojona po paru minutach wskoczyłam do jaskini prosząc:
-Aniel przeczytasz zwoje?
Sama bałam się ich czytać choć wiedziałam że pisało tam o wepchnięciu Ducha Lasu do portalu i że czym więcej zabija tym staje się silniejszy. Ale chciałam to usłyszeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz