wtorek, 21 maja 2013

(Wataha Lata) od Kondrakara

-Zostałem sam z sobą...innym sobą...z tej złej strony...i tej dobrej...
Co ja zrobię? Nie mogę tu tak sterczeć!!!
 Nie mogę też iść za innymi wilkami...dość! Pora przestać się poddawać i z bólem ,ale zniszczyć złą stronę mnie! - myślałem sobie
Wstałem gwałtownie i znów spojrzałem w lustro...
Wydawało się dziwne, jakieś przeźroczyste i ...faliste?!
 -To portal !!! Tylko dokąd??? Ha! Do złej strony mnie...iść czy nie? Idę!- pomyślałem znów i cofnąłem się zrobić rozpęd...ruszyłem prosto w portal i nie myliłem się ,bo po drugiej stronie była ta zła postać...
- Witaj z drugiej strony siebie...- powiedział czarno czerwony wilk brudny od krwi z blizną.
- Giń zjawo! Nie jesteś mną!- zdenerwowałem się szczerząc kły
Wilk się zaśmiał.
- Ależ jestem tobą... w przyszłości Dangerous Wolf ! Spójrz tylko! To przez ciebie kraina zginie... nikt prócz nas nie przeżyje.- powiedział po chwili
- Milcz! Nie jestem głupi! To twoja iluzja Duchu Lasu! Wyłaź z wilczej postaci!- zirytowałem się
znów słysząc śmiech .
- Spójrz za siebie... nie jestem nim tylko tobą! Ha! – on ze mnie chyba kpi?!
Ostrożnie spojrzałem za siebie...tam stał Duch Lasu!!!
- Nie pomyślałeś Kondrakarze... wpadłeś w rodzinne strony... to tu przed tobą stoi brat, nawet go nie poznajesz.- odezwał się duch
Zamilkłem panicznie patrząc na czarnego wilka.
 - NIE!!! NIEWIERZĘ!!! Mojego brata porwano dawno temu przez czarnego wilka na polecenie wielkiego cienia!!!- dalej się denerwowałem i nagle mnie olśniło...cień...i czarny wilk...To ONI !
- Sam sobie odpowiedziałeś na pytania Kondrakarze...- zaczął mówić okrążając mnie czarny wilk.
- Okrutne i nieczułe potwory! Gdzie porwaliście mojego brata?!!!- krzyknąłem
 - Nic mu nie zrobiliśmy, jest w waszej watasze, okazał się nie tym o którego nam chodziło, puściłem go wolno... nam chodziło o kogoś innego...kogoś kto stał się mordercą...kogoś kto jest z watahy lata od Verny...pewnie wiesz  o kogo chodzi?- zapytał mnie duch lasu
Przeanalizowałem jego słowa...czyżby Killed był moim bratem? Skoro nie o niego chodziło...
 - Chcecie mnie prawda?- po moich słowach oboje stanęli koło mnie...duch lasu wszedł w ciało czarnego wilka... znów stałem naprzeciw potwora, ale tym razem nie mnie...
Popatrzyliśmy sobie w oczy... moje pełne nienawiści...jego bardzo pewne...
Miałem go ochotę zagryźć ,ale mój plan był inny...wiać do portalu by powrócić do Dangerous Wolf.
Udałem ,że robię pozycję do ataku, wilk stanął plecami do portalu, po czym ja wyszczerzyłem kły.
 Rzucił się w moją stronę z pazurami i wtedy szybko pod nim przebiegłem i wskoczyłem do portalu, jednak ten zdążył zadrapać mnie od tyłu w nogę...na szczęście portal stał się lustrem i nie mógł z niego wyjść wilk, ale duch wyszedł i gonił za mną aż do jaskini ,w której były wszystkie wilki...tam nie wszedł za mną do środka, coś go odciągało...
Znikł ,a ja wszedłem kulawy z dużą raną na nodze.
Przybiegła Nikita i zapytała troskliwie:
- Kondro co ci się stało?
- Dopadł mnie duch lasu... – odpowiedziałam przewracając się na ziemię.
 - Wstawaj, zaraz przyjdzie medyk...będzie dobrze.- powiedziała pomagając mi wstać i patrzyła swoimi pięknymi oczami na mnie... Wtedy zakochałem się właśnie w niej...Geneza ciągle gdzieś ode mnie ostatnio odchodziła... chyba już mnie nie kochała...ciekawy jestem jak będzie z Nikitą.
Może ona mnie pokocha? Nie wiem... Głupi jestem ,że jej nie zauważałem...
- Hej! Kondro coś tak zaniemówił?- przerwała mi myśli Nikita
- Nic...tak myślę o t...- powstrzymałem się w ostatnim momencie i nie powiedziałem ,,o tobie’’
- O czym? A z resztą medyk już idzie.- powiedziała i chciała odejść, ale przycisnąłem jej łapę lekko i dodałem
- Zostań proszę przy mnie...nie lubię być sam...usiądź i chociaż poczekaj...- zakochany popatrzyłem jej
w oczy pełne nadziei.
- Dobrze...zostanę przy tobie.- powiedziała po długim milczeniu Nikita
Medyk wyleczył mi nogę tamując krwawienie. Miałem nałożony bandaż , bolało lecz moje gorące serce topiło lód bolesnej rany gdy Nikita była przy mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz