Byłam trochę zaskoczona "bogiem" Verny. Wyglądał zupełnie jak my, z jednym wyjątkiem- był o wiele większy. Miał co najmniej półtora metra wzrostu. Jego synowie również, córki były trochę mniejsze. Byli od nas prawie dwa razy więksi.
Gdy Westos się uśmiechną, wkurzyłam się. Był zadowolony!
- Dobra robota. Teraz ja się nim zajmę. Przysłużyliście mi się łapiąc go. Przez ten czas zdążyłam wszystko przygotować.- Spojrzał na swoje dzieci, a te zgodnie kiwnęły głowami. Znów przeniósł wzrok na nas.- Za to, że odkryliście i przekazaliście mi bardzo ważne dla nas informacje, gdy skończę z Duchem wynagrodzę wam wasze straty.
Nie wytrzymałam:
- Myślisz, że cokolwiek będzie w stanie nam je zrekompensować?! Obchodzi cię w ogóle to, że straciliśmy połowę naszych?!- Patrzyłam mu prosto w oczy, co nie było łatwe przez jego wzrost.- Wszyscy się na mnie patrzyli, ale nie obchodziło mnie to, chciałam usłyszeć jego odpowiedz.
- Nie straciliście.- Odpowiedział.- Gdy wilk w waszym świecie umiera- przenosi się. Gdy uznamy, że na to zasługują przenosimy ich do nas. W miejsce z którego mogą obserwować wszystko co dzieje się w naszym wszechświecie; w którym mają wszystko. Każdy z nich może się tu przenosić, choć nie możecie ich w jakikolwiek sposób wyczuć. Część rodzi się jeszcze raz i tak na okrągło, aż zasłużą na to by do nas trafić. Nie wytłumaczę wam tego dokładniej, bo po prostu nie możecie tego pojąć. W moim świecie każdy dostaje nieskończoność szans. Czasem układam różne plany i scenariusze. Umieszczam dane osoby w konkretnym miejscu i w różny sposób na was wpływam. Ale każdy z was ma własną wolną wole. Zawsze próbuje was naprowadzić, ale wy po prostu nie chcecie mnie słuchać. Już dawno się z tym pogodziłem. Świat w którym żyjecie nie jest fair, ale taki ma być. Nie musisz tego rozumieć. Tak po prostu jest.
Słuchałam go i nie potrafiłam mu nic powiedzieć. Poczułam
do niego
respekt. Czułam żal po stracie bliskich, ale jego słowa mnie uspokoiły. Choć nie do końca rozumiałam dlaczego. - Westos patrzył
na mnie
jeszcze chwile i znów się uśmiechną.
- Chyba muszę zacząć się Wam dokładniej przyglądać.- Mrukną.- Teraz musimy zabrać tego Ducha. Ale niedługo wrócimy. Tak jak powiedziałem, mam coś dla was.- Dodał i znikną razem z pozostałą piątką i Duchem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz