Leciutko się uśmiechnęłam pod wpływem słów Naili ale jednocześnie się zasmuciłam.
-Cóż te wspomnienia... Te wspomnienia nie będą nigdy zamazane. I tak wiem że Bejal kochał Cassy a nie mnie, no cóż...- Przerwałam aby przemyśleć to wszystko, nie mogę się przed nią w żaden sposób otworzyć to zbyt bolesne. Westchnęłam i spojrzałam w wodę strumyka, w toni odbijał się pysk wadery mroku. Spojrzałam jej tam w oczy po czym kontynuowałam swój monolog- Mówisz że nie pasujemy do siebie gdyż wiatr zdmuchuje ogień?
-No tak. -Szepnęła a ja odwróciłam w jej stronę głowę.
-Być może. Ale dalej myślę że mogłabym być z Bejalem, ale nawet jakby nie, to kto by mnie pokochał?
Wadera otworzyła pysk a ja szybko powiedziałam:
-Także z wzajemnością. Wiem, ze mam kilku basiorów którzy mnie kochają ale ja ich nie. Nie czuję się przy nich że jestem wyjątkowa, traktuje ich jako członka swojej watahy nic więcej. Nigdy nie czułam miłości, nigdy, tylko do Bejala ale jeśli podobno mam nie być nim. To z kim? -Zlustrowałam wilczycę wzrokiem. -Nie jestem ładna jak inne wadery.. Ja jestem tylko niegrzeczną, przemądrzałą, brzydką i wywyższającą się wilczycą. -Powiedziałam i leciutko się uśmiechnęłam.- No więc z kim? -Powtórzyłam pytanie, choć poczułam impuls że Westos zbliża więc szybko bym skończyła z Naili rozmowę i razem byśmy pobiegły w miejsce pojawienia się Boga ale to zaraz. Teraz chcę usłyszeć odpowiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz