Bejal to najlepszy wilk jakiego poznałam.
Śmiałam się a tu nagle: -PLUSK! To była Verna. Już się wystraszyłam że to wróg. Było wspaniale. -Wiecie? Chyba już nie boję się tej wojny. Jak zginę to znaczy że tak ma być jak nie… To będę miała szczęście. -No ! I tego oczekiwałem cały czas!- wykrzyknął Bejal. - Ja też się nie boję- rzekła Verna. - No to w takim razie wszyscy troje się nie boimy. Teraz mam tyle sił, że mogę już walczyć. Góry mogę przenosić!- powiedziałam przez śmiech. Jak ta wojna się skończy… Myślę że zacznie się dla mnie nowe życie w watasze... | |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz