Mimo, że starałam się tego nie pokazywać wilki domyśliły się, że nie przekonały mnie do końca. Wieczorem wszystkie trzy watahy zebrały się wokół mnie. Czułam się trochę dziwnie. Kłóciłam się z nimi bardzo długo, mówiąc im o moich wątpliwościach i lękach. W końcu, sama nie wiem jak, ale przekonali mnie.- To nie ja zaczęłam tę wojnę, ale ja ją zakończę!- Myślałam.
Od tej pory wzięłam przykład z innych. Ćwiczyłam ciężej niż kiedykolwiek. Nie dawałam sobie forów. Walczyłam z każdym wilkiem po kolei, kładąc je na łopatki w rekordowym czasie. Nie walczyłam tylko z Alfami, które nie odmawiały mi uśmiechając się. Późnym wieczorem, gdy wszyscy szli już spać zebrałyśmy sie we trójkę, by znów omówić taktykę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz