Byłam naprawdę smutna, że Torin uciekł bez pożegnania. Miałam do niego tyle pytań...
- Co jest, Aniel?- Podeszła do mnie Naili.
- Nic, wiesz, szkoda, że Torin odszedł...
- Nie martw się, jak znowu będziesz go potrzebować, pewnie znowu się pojawi i zniknie. Zauważywszy, że on taki już jest.- Uśmiechnęła się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech.
- Dzięki, ty zawsze wiesz jak mnie pocieszyć...
- Od czego są przyjaciele. To jak idziemy ćwiczyć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz