poniedziałek, 10 grudnia 2012

(Wataha Wiosny) od Bejala

       Gdy doszedłem w końcu do Gorących Źródeł poczułem zapach wilka. Pachniał liliami wodnymi. Był przepiękny, głęboki, silny, a za razem taki delikatny. To Aniel!
       Poczułem lekki niepokój bijący z jej serca. Nie wiem czy mogłem jej ufać. Jednak nie zastanawiałem się nad tym, gdyż jej oczy spoglądały na mnie cicho, spokojnie. Poprosiłem, aby została ze mną.
  - Nic Ci tu nie grozi, po za mną oczywiście. - zażartowałem z lekka patrząc na reakcje wilczycy.
       Ona jednak nic nie odpowiedziała. Ominęła mnie szerokim łukiem, lekko popychając w stronę wody. Początkowo nie wiedziałem do czego dąży. Potrząsnęła całym ciałem i odwróciła się do mnie cicho szepcząc "choć". Pobiegła w stronę terytorium wilków mroku. Sfrasowałem się, nie wiele myśląc pobiegłem za Aniel, zostawiając Słowika samego.
  - Dokąd biegniesz słońce?
Aniel odwróciła się posyłając mi kolejny zalotny uśmiech.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz