niedziela, 16 grudnia 2012

(Wataha Wiosny) od Diana

       Jak nigdy wstałam rano wcześniej niż inni. Pomyślałam, że zanim się obudzą to sobie poczekam.Wyszłam z jaskini i powitało mnie ciepłe i miłe powietrze. Tego dnia wiatr wiał lżej, słońce lekko prażyło, liście na drzewach powiewały.Wszystko było w wielkiej harmonii ze sobą.
Poszłam nad strumyk nadziei. Woda nie była tak rwista jak zawsze. Lekko obijając się o kamienie płynęła w swoją stronę.
 Przeglądając się w wodzie nagle za mną zobaczyłam jeszcze jednego wilka. Była to Mejsi- samica Beta.
   - O! Witaj Mejsi. Jak tam dzisiaj dzionek mija?
   - Świetnie. Jest cudna pogoda, nieprawdaż?
   - Pewnie, wszystko jest tak jakby utrzymane w nienagannej harmonii, której nikt nie naruszy.
   -Ohh... przepraszam Diano. Miło się rozmawiało, ale muszę coś upolować, bo padnę z głodu.
   - No pewnie. Nie ma sprawy.
Mejsi pobiegła na północ.Nudziło mi się nad strumykiem, przesiedziałam tam dobrą chwilę. Poszłam nawet nie wiem gdzie, wlokąc się. Nagle zobaczyłam że jestem na granicy Watahy wiosny i watahy mroku.
       Nie chciałam tu przyjść. Tutaj znajdował się mroczny las. Stałam przez dłuższą chwilę nasłuchując co chwila różnych odgłosów. Co chwilę był słyszalny trzask gałęzi. Z ciemnej otchłani wyłonił się wilk mroku. Poznałam od razu. Był to Black. Nigdy nie miałam jeszcze do czynienia z wilkiem mroku.
 Nie wiedziałam co powiedzieć.
  - Cześć Diano.- zaczął rozmowę.
  - Skąd wiesz jak mam na imię?
  - Mam swoje znajomości. Po co tu przyszłaś? Bardzo rzadko wilki przychodzą do tej granicy.
  - Nie wiem... sama się tu przywlokłam. Nie wiedziałam gdzie idę i nagle zobaczyłam las.
  - Aha. Jesteś samicą gamma?
  - Tak, jestem. Dlaczego pytasz?
  - A nie.. tak się spytałem. Muszę lecieć, wyczuwam kolejnego wilka przy granicy. Do zobaczenia Diano.
  - Pa.
       Black pobiegł tam gdzie wyczuł wilka. Znowu ktoś miał coś innego na głowie niż rozmowę ze mną. Trudno. Coś dzisiaj się rozmowy nie kleją.Wróciłam do jaskini. Był już wieczór. Miałam trochę skóry zwierząt, więc udekorowałam sobie jaskinię. Zrobiłam kilkuwarstwowe łóżko. Przy wejściu do jaskini zrobiłam sobie zasłonę jako drzwi. Nim się obejrzałam było już całkowicie ciemno. Zjadłam coś. I położyłam się spać. Nie mogłam zasnąć. Rozmyślałam cały czas o dzisiejszym dniu.
  - Dlaczego wszyscy dzisiaj mnie spławiali?- spytałam sama o to siebie.
To pytanie zostanie bez odpowiedzi.
Jutro też jest dzień. Więc zamknęłam oczy i zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz