Gdy zbliżyłam się do trenujących nikt nie zwrócił na mnie uwagi, byli skupieni na walkach. Ucieszyło mnie to, wcześniej od razu wszyscy by do mnie podbiegli, lub przynajmniej spojrzeli w moją stronę. Teraz wiedzą, co by to dla nich oznaczało w prawdziwej walce.
- Aniel!- Podbiegła do mnie Evanestencia, która właśnie szła w stronę polany.
- Hej, co jest?
- Ach, nic, chciałam tylko pogadać, dopiero wstałam. Głupio mi trochę, bo widzę, że wszyscy już ćwiczą...
Uśmiechnęłam się.
- Nie przejmuj się, ja też dopiero wstałam. Może poćwiczymy razem?- Wilczyca zaśmiała się.
- Co ty?! Położysz mnie na łopatki!
- Nie przesadzaj! Obserwowałam was wszystkich i wiem, że jesteście naprawdę świetni! Dużo ćwiczyliście.
- Może, ale widziałam twoją walkę z Naili, nie mam pojęcia jak dałaś sobie radę z jej iluzjami!
- Dobra, to może po prostu cię potrenuje?
- Tak bez walki? Ok.
- Bez walki to nie trening! Ale to nie będzie tego typu trening, zobaczysz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz