Zacząłem się dosyć wcześnie szykować na spotkanie z moją partnerką. Na
początek poszedłem się umyć. Siedziałem dosyć długo w wodzie, ale kiedyś
musiałem wyjść.Wróciłem do jaskini i położyłem się przed wejściem , po
kilku godzinach byłem gotowy. Wyszedłem z jaskini rozglądając się czy
nikogo nie ma po czym poszedłem do jaskini Evanestenci , wszyscy
spali. Gdy doszedłem na miejsce poczułem zapach kwiatów, odbiegłem na
chwilę od jaskini. Zobaczyłem łączkę przyprószoną śniegiem, było na niej
pełno kwiatów zerwałem więc kilka i wróciłem z powrotem.
- Evanestencia, już jestem. -Powiedziałem powoli wchodząc do jaskini.
- Tak, czekałam tylko na ciebie. -Evanestencia wyszła z cienia, wyglądała
bardzo pięknie, a zwłaszcza gdy padło na nią światło księżyca.
- To dla ciebie.-Dałem jej bukiet.
- Dziękuje są piękne.-Powiedziała i utworzyła z wody donicę do której wsadziła kwiaty.
- Idziemy?-Zapytała po chwili podchodząc do mnie.
- Tak już możemy iść.-Odpowiedziałem tylko na pytanie i poszliśmy na
spacer. Minęliśmy jeziorko, nie patrzyliśmy, gdzie idziemy. Po kilku
minutach naszym oczom ukazał się piękny krajobraz. Było tu dużo śniegu
ale także drzew i kwiatów.
- Łał !-Wykrzyknąłem
- Ale tu pięknie !-Wykrzyknęła Evanestencia
- To prawda.
- Może tu będziemy spędzać czas ?-Zapytała się mnie patrząc mi w oczy
- Tak to dobry pomysł.- Powiedziałem , a Evanestencia usiadła. Poszedłem w
jej ślady , wilczyca przytuliła się. Pocałowałem ją, resztę czasu
spędziliśmy na ganianiu się po śniegu i innych zabawach. Na koniec
pocałowaliśmy się czule i namiętnie po czym udaliśmy się do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz