niedziela, 30 grudnia 2012

(Wataha Zimy) od Meg

Byłam zmęczona codzienną wędrówką, walką o przeżycie, samotnością i nie pamiętaniem niczego z mojej przeszłości oprócz sierocińca z którego uciekłam kiedy miałam sześć miesięcy. Wędrowałam właśnie w nieznane tereny więc nie byłam pewna czy to były kogoś ,ale tym się nawet nie przejmowałam. Aż w końcu wyszła wilczyca zza jednej dużej skały i patrzyła na mnie wrogo. Była w białym futrze więc było łatwo zgadnąć że była z żywiołu wody, więc z niewielką pewnością powiedziałam jej:
-Nie jestem wrogiem, ok? Szukam tylko jednej watahy żebym mogła dołączyć.
Wilczyca złagodniała i mi powiedziała:
-Jestem Avalon, ty jak masz na imię?
-Mam na imię Meg
 -Jak chcesz dołączyć do naszej watahy musisz pogadać z alfą Aniel, choć zaprowadzę cie do niej.
Po dziesięciu minutach mnie zaprowadziła do alfy wody Aniel. Jak stanęłam przed nią zapytałam ją tak:
-Mogłabym, proszę, dołączyć do watahy?
Aniel popatrzyła się na mnie i odpowiedziała mi:
 -Tak możesz, byle żebyś wypełniała twoje obowiązki, które twoje stanowisko obowiązuje.
 Ja byłam po prostu szczęśliwa, że już na leżałam do jakieś watahy.
-Dziękuje ci bardzo Aniel!
Aniel później mi powiedziała tak:
-Wyluzuj tylko, nie jesteś w wojsku.
Wszyscy których poznałam byli ze mną mili, tak jak se zawsze marzyłam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz