niedziela, 30 grudnia 2012

(Wataha Lata) od MonstersDream

Verna zaproponowała mi bym podszedł do jej przyjaciół, podszedłem ale z tego względu, że całe życie żyłem sam czułem się nieswojo. Pomimo to poszedłem do mojej nowej watahy, zapoznałem się ze wszystkimi. Po jakimś czasie rozmów, poszedłem na samotną wędrówkę, które bardzo lubiłem. Zauważyłem, że Verna idzie za mną. Zaczekałem na nią. Gdy przyszła do mnie, zapytała
-Czemu jesteś sam?
-Nie jestem przyzwyczajony do towarzystwa innych wilków, prawie całe życie byłem sam. Kiedyś miałem siostrę, słabo ją pamiętam.
-Wiesz, ja też mam zaginionego brata.
Siedzieliśmy przy sobie w milczeniu i rozmyślaliśmy. Przypomniałem sobie o mojej siostrze, pamiętałem ją przez gęstą mgłę ponieważ byliśmy przy sobie przez bardzo krótki czas i była jeszcze malutkim szczeniakiem. Pamiętam tylko, że była biało czarna i miała skrzydła tak jak ja. Verna jest bardzo do niej podobna i zaginął  jej brat. Czyżby to była Ona? Przecież to nie wiarygodne!!!!
Zapytałem:
-Verna, pamiętasz swojego brata?
-Nie, zaginął gdy byłam bardzo malutka.... A teraz musimy już chyba wracać.
-Rozumiem. Odprowadzę Cię do legowiska i pójdę ale będę gdzieś w pobliżu. W razie czego zawyj, od razu przybędę.
-Możesz iść z nami do legowiska. Nie chcesz?
-Muszę się jeszcze przyzwyczaić do tego, że nie jestem sam. Uwierz, że nie jest to dla mnie łatwo. Przez 17 lat praktycznie żyłem sam, dla mnie to duża zmiana.
-Rozumiem, zrobisz jak uważasz, ale wiedz, że możesz przebywać razem z nami. Nic Ci nie grozi.
-Dziękuję Ci bardzo. A teraz juz chodźmy.
Gdy szliśmy do legowiska napadły na nas lisy. Stanąłem w obranie Verny lecz Ona stwierdziła, że nie muszę jej bronić. Pokonaliśmy lisy lecz po chwili zauważyłem, że krwawię. Verna stwierdziła, że obejrzy co się stało. Rana była głęboka. Nie mieliśmy wyjścia,pomimo bólu, musieliśmy iść. Po dojściu do legowiska wszystkie wilki się zbiegły i okrążyły mnie. Chcieli wezwać medyka, lecz ja stwierdziłem, że się wyliżę. Zaraz Verna zaczęła rozmowę:
-MonsterDream, nie ma mowy. Śpisz dziś razem z nami w legowisku. Nie zostawię Cie w takim stanie...
-Rozumiem, w takiej sytuacji nie mam wyjścia. Mam nadzieję, że znajdzie się dla mnie trochę miejsca.
W między czasie się już ściemniło. Wszyscy zaczęli wchodzić do legowiska. Kulejąc, poszedłem razem z nimi.
W nocy, zupełnie nie spałem. Zbyt bardzo mnie bolało. Wtedy doznałem wizji. Widziałem, że zbliża się wojna, lecz jej koniec jest pozytywny. Myślę, że gdy powiem o tym reszcie bardzo się ucieszą.... Ale z tym muszę poczekać do rana....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz