sobota, 29 grudnia 2012

(Wataha Mroku)-Od Shily

    Wybrałam się do Mrocznego Lasu. Padłam na ziemie. Bolało mnie serce.
       - Nie powinnam tu przychodzić. W tej watasze czuje się samotna. Nie mam przyjaciół. Z kim porozmawiać. Powinnam odejść i się zabić. Bo co innego począć. Nie mam rodziny, przyjaciół - mówiłam do siebie.
Usłyszałam, że ktoś podchodzi.
       - Shila, nie mów tak! Nie możesz się zabić. Jak to nie masz przyjaciół? A ja? - to była Heter
       - Pomyśl ty masz wielu przyjaciół. Ja jedynie ciebie. Ty masz rodzinę, bynajmniej ją kiedyś miałaś. Ja nie. Od szczeniaka byłam sama. Porzucili mnie. Musiałam radzić sobie sama.
      - Masz rodzinę.
      - Niby jaką?
      - Naili, Vivienne, Still, Torak, Miranda, B... - zatrzymała się.
      - Co?
      - I jeszcze Black. To też twoja nowa rodzina. Cała wataha jest rodziną.
    Serce zakuło mnie jeszcze mocniej. Aż wiłam się z bólu.
     -Shila co ci jest?! - spytała zaniepokojona Heter.
     - Nie wiem - ledwo wykrztusiłam.
   Zaczęłam się dusić. Nie panowałam nad moimi mocami. Nie mogłam oddychać. Czułam, że zaraz umrę.
    - Shila!! Biegnę po pomoc.
    - Nie. To już... koniec ze mną ...
Więcej nic już nie usłyszałam tylko wielka ciemność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz