Tylko ciemność. Nic więcej. Cisza. Myślałam, że to już koniec. Nie czułam nic.
Do czasu... Przeszywający ból w klatce piersiowej.
- Czemu? Umarłam. Nie powinno boleć.- myślałam
Zaczęłam słyszeć głosy. Krzyki.
- Naili co z nią?!
- Nie wiem. Wezwijcie medyka.!!
- Kogo?!
- Nie ważne, jakiegoś medyka!!
Naili? Skąd się tu wzięła?
- Heter biegiem na Liliowe Jezioro, tam powinna być Neya. Jest doświadczonym medykiem.
Heter, Naili? Co one tu robią.
- Black, pomożesz mi. Zanim przyjdzie Heter z Neyą my musimy się nią zająć.
- Ok. Co mam robić?! - słychać było zdenerwowanie i smutek
- Mów do niej. Rozmawiaj z nią. Może się obudzi. Ja biegnę po Rosalie, jest wyrocznią.
Słyszałam doskonale każdy jej krok.
- Shila! Słyszysz mnie?! Odezwij się.!
Chciałam, ale nie mogłam. Coraz mocniejszy ból. Zaczęłam wić się z bólu,
i otworzyłam oczy. Widziałam jasność i stojącego obok mnie Blacka. Nie
mogłam oddychać.
- Umrę...? - wycharczałam
- Nie! Nie! Rozumiesz?! Nie umrzesz!!
Moje oczy same się zamknęły. Poczułam jeszcze coś dziwnego. Mocne ukłucie na brzuchu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz