Pozwoliłam Kimko iść na wojnę! Chyba oszalałam... Ale co miałam z nią zrobić? Gdyby została groziłoby jej większe niebezpieczeństwo. Sama nie dałaby sobie rady, gdyby ktoś naszedł nasz teren... jak będzie z nami przynajmniej będziemy mogli ją chronić... Jest z nami Miranda, a ona będzie wiedziała jak chronić małą, w końcu jej stanowisko to Opiekunka Szczeniąt...
- Hej, Aniel, co cie tym razem trapi?!- Podbiegła do mnie Naili.
- Martwię się o Kimko.- Wilczyca zaśmiała się.
- Nie przejmuj się zaufaj Mirandzie! Ona nie zna jeszcze do końca swoich mocy, ale jest niesamowicie bystra i opiekuńcza jak mało kto! Poza tym słyszałam, że pozwoliłaś jej iść w razie czego z nami, a dzięki temu wszyscy będziemy mieć ją na oku.
Naili jak zwykle dodała mi otuchy. W tak krótkim czasie stała mi się naprawdę bliska. Bez niej nie dałabym rady, zbyt często targają mną wątpliwości...
- Dobra, Aniel, muszę lecieć, kolejny trening, przyjdź, jeśli najdzie Cię ochota!- Krzykneła w biegu.
Ona jest zawsze wesoła i umie doradzić. Nie mogę pozwolić, żeby stado widziała we mnie kogoś słabego, u którego nie znajdą wsparcia i pomocy. Muszę wsiąść się w garść. Muszę być twarda!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz