Czułam się trochę nieswojo w towarzystwie tamtych wader, tak
jakoś zero przywitania, czy coś…. No i zastanawiało mnie to czemu jedna z nich
ciągle puszczała oczko. Czułam się dziwnie, jak bym była zła czy coś, to chyba
nazywa się zazdrość, ale o co?! Gdy Akira zmieniła się w człowieka zauważyłam
zainteresowanie wilka, od razu zauważyłam po jego oczach, że jemu się jej
wygląd podoba. Trochę byłam przez to naburmuszona, no ale tak jakoś wyszło.
-Co ty taka małomówna? I czemu się nie zmieniasz w siebie? –
Zapytał.
Spojrzałam na niego z wyrzutem i powiedziałam:
- Taki mam kaprys. – Skrzyżowałam dodatkowo ręce.
Odwrócił głowę w drugą stronę i zamilkł, a ja poczułam się
winna tej ciszy. Schyliłam smutno głowę, ale nie chciałam by to widział, wiec
szybko ją uniosłam i usiadłam prosto przed nim.
- Przepraszam. – Spojrzałam na niego smutno.
Basior spojrzał na mnie lekko zdziwiony i zmieszany. Miałam
ochotę się przytulić, więc to zrobiłam. Gdy go puściłam zauważyłam, że szuka w
myślach chyba dobrej gadki, by poprawić atmosferę. Zaśmiałam się.
- Co? – Zapytał wyrwany z transu.
- Analizujesz, które zdanie było by poprawne? – Opanowałam się
szybko.
- Może. – Odparł.
Zmieniłam się w wilka.
- Może chodźmy podpytać smoki o to co się stało? – Zmieniłam
temat.
- Nie sądzisz, że lepiej jak odpoczną? – Zapytał.
- Tak, ale muszę wiedzieć najpierw co się dzieje, bo może
będzie się tu zlatywać więcej smoków. – Wytłumaczyłam.
- Racja. – Powiedział i ruszyliśmy.
Parę metrów przed jaskinią moje łapy odmówiły posłuszeństwa.
Don zawrócił w moją stronę.
- Nadal się boisz? – Zapytał troskliwie.
- Można tak powiedzieć. – Mruknęłam.
Wiedziałam, że jak jestem blisko niego to boję się znacznie
mniej, ale sama to już co innego.
- Nie wiem co przeżyłaś, ale nie musisz się już bać. Mają
pokojowe zamiary, a poza tym jestem z tobą. – Wzdrygnęłam się.
- Wiem, wiem, ale to nie o to chodzi…. – Pomarkotniałam.
- A o co? – Zdziwił się.
Słowa cisnęły mi się na język, ale nie mogłam mu powiedzieć,
że nie boję się tylko gdy jestem super blisko niego, bo to można uznać, że się
zakochałam, czy nie wiadomo co….
- No, bo zachowujesz dużą odległość, a w tym czasie kiedy ty
byś do mnie dobiegł, to już bym została porwana, np.: przez innego smoka.–
Wymyśliłam coś na poczekaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz