Obudziłem się w środku nocy. Nie chciało mi się spać więc wyszedłem z
jaskini. Noc była ciepła więc wybrałem się na spacer. Maszerowałem w
stronę Polany duchów. Gdy byłem na miejscu z pomiędzy drzew wyszedł
czarny wilk. Spojrzałem na niego groźnie. Wtedy zobaczyłem ,że na jego
szyi wisi taki sam amulet jak mój.
-Kim jesteś? spytałem
-Duszą twojego ojca.
-Jak to możliwe? Przecież grupa wilków wyruszyła na pomoc duszom.
-Wiem ale mnie to nie dotyczyło.
-Czemu?
-Przez ten amulet.
-Jak to?
-Drzemie w nim wielka moc. My mamy tylko ćwiartki.
-Czyli jeśli je połączymy powstanie połowa. Więc co z drugą połową?
-Leży od wielu lat w skrzyneczce na grobie twojej matki.
-Więc co mam robić abyś zaznał spokoju.
-Musisz połączyć wszystkie części amuletu. Ale uważaj wszystkie wilki
które go połączyły umarły. Tylko ktoś wystarczająco silny może tego
dokonać.
-A ty tego dokonałeś?
-Tak
-Więc czemu go rozdzieliłeś?
-Kiedy umierałem dałem ci jedną z czterech ćwiartek. Ja też mam jedną, a na grobie twojej matki jest połowa.
-Więc wyruszę najszybciej jak będę tylko mógł.
-Czekaj...
-Tak?
-Weź te mapę. Przyda ci się
-Dobrze, żegnaj ojcze.
Pobiegłem w stronę jaskini. Gdy byłem na miejscu wszystkie wilki już wstały. Gdy tylko Naili mnie zobaczyła podbiegła i spytała
-Gdzie byłeś?
-Na spacerze
-Aha
Dałem jej całusa po czym spytałem
-Naili kochana a mogę wyruszyć na wyprawę.
-Gdzie i po co?
-Chcę dotrzeć na tereny na których się wychowywałem.
-A po co?
-Spotkałem dziś dusze mojego ojca?
-Jak to możliwe. Przecież ja i kilka innych wilków pomogłyśmy duszom i.....
-Wiem ale powiedział,że puki amulety nie zostanie połączone on nie zazna spokoju.
-Jakie amulety?
-Okazała się, że ja mam tylko ćwiartkę amuletu. Mój ojciec ma drugą a na grobie mojej matki jest połowa.
-Aha. Ale nie wiem czy cię puszczę.
-Czemu?
-A jak coś się stanie
-To wyrusz ze mną. Danatello jest Betą więc zajmie się watahą.
-No nie wiem.
-To zrobimy tak ty to przemyśl i jutro rano dasz mi odpowiedź. Dobrze?
-Dobrze?
-To super-mówiąc to dałem jej całusa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz