czwartek, 18 lipca 2013
(Wataha Mroku) Od West'a
Gdy miałem dwa lata moja rodzina
prowadziła wojnę z po bliższą watahą.Pewnej nocy wyszedłem na spacer pod
gwiazdami i trafiłem na syna Alfy wrogiej watahy.Był on moim
przyjacielem, a ja jego.Nikt nie wiedział że się znamy bo moglibyśmy
zostać wyrzuceni ze swoich watah.W te noc gadaliśmy co nasze watahy
planują i czy się pogodzą.Szanse na spokój między nami byłe nie
wielkie.Z nudów zaczęliśmy trenować ściemnione walki.Podczas wojny
gdybyśmy musieli razem walczyć bylibyśmy już przygotowani "ściemniać"
walkę.Trenowaliśmy aż zaczęliśmy powoli naprawdę się gryźć. Mój kolega
zaciskał coraz mocniej szczękę a ja coraz mocniej zaciskałem swoją by
mnie puścił.Wbiłem mu kły prosto w tętnice choć przez przypadek musiało
go to bardzo zaboleć.Gdy legł na ziemię nie wiadomo z kąt na łące
znalazł się jego ojciec i rzucił się na mnie.Prawie spadłem w przepaść
gdy mój ojciec chwycił wroga szczękami za wsiasz i odciągną ode
mnie.Walka znowu się zaczęła.Nie chciałem dłużej na to patrzeć i
następnej nocy odszedłem od watahy.Błąkałem się po górach przez rok aż
spotkałem Naili.Pozwoliła mi być członkiem watahy mroku i tu zostałem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz