czwartek, 18 lipca 2013

(Wataha Mroku) Od Donatella

       Tak na serio zdziwiło mnie wszystko co robiła Akine. Nie wiem....normalnie mój mózg tego nie potrafił pojąć choć jest bardzo dobrze rozbudowany. I jak na wilczy mózg lepszy od człowieczego. Potrafiłem się śmiać z samicy, bo to zabawne. Zauważyłem że prawie zawsze dopisuje jej humor. Ta chwila w której wypowiedziała:
-Sir! Jak możesz prosić o taką rzecz? Przecież to tak jak bym zapomniała o tym kiedy się urodziłam.
Dała mi do zrozumienia że ta głupia ,,wpadka'' coś dla nas obojga znaczy. Na jej słowa zareagowałem dziwnie próbując wstać.  Widziałem  jak Akine siedzi na mnie z oburzeniem. O co jej chodzi jest taka szalona...nie lubię jak ktoś na mnie siada, nikt tego przedtem nie robił. Ale to dobrze? No raczej... Nie wiem, ale zacząłem się nad czymś zastanawiać, czymś ważnym. Zrobiłem stanowczą i sztywną minę. Wcale nie wesołą, powiedziałem:
-Zejdź.
Jedno słowo z stanowczością na twarzy powinno starczyć. Popatrzyła się na mnie dziwnie. Obok nas, nie daleko była głęboka rzeka z chłodną wodą. Akine nie zeszła, chciałem jej dać nauczkę by wiedziała że ja to nie żartuje. Więc wstałem zrzucając przy tym dziewczynę w bok. Szybko się wyprostowałem biorąc Akine za nogi. Znalazła się na moich plecach wisząc do góry. Na moich ustach zagościł szyderczy uśmiech. Pobiegłem w stronę rzeki. Akine po pewnym czasie zaczęła mowić:
-Co..co ty robisz?
-Daję ci nauczkę. A co?
Zaśmiałem się dziwnie. Akine próbowała się wyrwać. Ale za kilka sekund postawiłem ją na brzegu rzeki niegrzecznie mówiąc (nigdy taki nie jestem ale jak ktoś mnie trochę upokorzy mój mózg zamienia się w siłę) :
-Bajo.
Popchnąłem dziewczynę do rwącej i głębokiej rzeki. Dopiero teraz zdałem sobię sprawę że zdurniałem do końca, przecież może jej się coś stać. Na chwilę zamknąłem oczy  łapiąc się za głowę i szepcząc:
-Co..co ja robię ? Chwila, co ja zrobiłem!!!
Nigdzie nie widziałem Akine a jeśli coś jej się stało a jeśli utonęła? Nie wybaczę sobie tego! Muszę zrobić co w mojej mocy by ją uratować, nawet coś ryzykownego. Wskoczyłem do wody jako człowiek i zorientowałem się że ludzie słabo pływają ale nie zmieniłem się w wilka. Z dala nie wiedziałem że rzeka jest aż tak głęboka i rwąca ale teraz wiem.
-Akine!!
Krzyczałem patrząc zszokowany we wszystkie strony. Na powierzchni jej nie było. Zacząłem się strasznie martwić (a w takich sytuacjach moje myślenie zamienia się w szybkie myślenie z wieloma rozwiązaniami). Szukałem jej, długo. Nareszcie się zanurzyłem by nie sprawdzić...czy Akine nie utonęła. Kiedy zanurkowałem, widok przyprawił mnie prawie o łzy smutku ! Jak to się stało?!!! Przezemnie! Wiem co robić..ale...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz