Postanowiliśmy zostawić ich w spokoju. Zorientowałem się że dziś Naili wyrusz na wyprawę. Powiedziałem o tym Akine.
-Może choć do Watahy Mroku. Są tam tylko Galaxy i Akira.
Samica kiwnęła głową. Poszliśmy w stronę mojej watahy. Po drodze chciałem jej powiedzieć coś o smokach:
-Nie bój się ich. Widzisz że szukają domu, mają dzieci. Nic ci nie zrobią, a jeżeli tak to cię ochronię.
Uśmiechnąłem się a dziewczyna poczerwieniała trochę. Podobało mi się to że mnie lubi. Weszliśmy na tereny mojej watahy.
-No jesteśmy, muszę poszukać Galaxy i Akiary.
-Tu jesteśmy.
Powiedziały samice stojąc za moimi plecami. Akine się zaśmiała a Galaxy widząc że ją przyprowadziłem puściła mi oczko. Poczerwieniałem trochę. Ale to był nie ważne, spoważniałem i spytałem się samic:
-Kiedy Naili wyruszyła?
-Dziś rano jak Cię nie było. Kazała Ci przekazać że wrócą za gdzieś tak tydzień lub mniej.
Uśmiechnęła się szyderczo Akiara. Nie wiem o co im chodziło. Zmieniłem się w wilka. Już za dużo łażę w postaci ludzkiej. Wolę być wilkiem. Sobą, jedyną osobą która była w wcieleniu człowieka to Akine. Popatrzyłem się na nią ze zdziwieniem, milczała jak grób. Opowiedziałem wilczycą mroku o smokach z tego co usłyszałem Galaxy też się na nich zna. Uśmiechnąłem się do niej, a Akine strojnęła focha. Nie ufam za bardzo Akiarze więc powiedziałem do Galaxy:
-Przejmij dowodzenie ja idę z Akine. Niedługo wrócę.
-Ale ja jestem Betą!!
Oburzyła się Akiara. Nie chciałem jej powiedzieć prosto w twarz że jej nie ufam. Zrobiłoby się jej przykro. Zraniłbym ją a ja taki nie jestem.
-Wiem, ale ty odpocznij.
Powiedziałem sarkastycznie.
-Albo upoluj coś dla nas.
Galaxy znów puściła mi oczko by dać znać że musi czymś ją zająć. Akiara zmieniła się w człowieka, nigdy jej w tej postaci nie widziałem. No i powiem że wygląda ładnie. Dziewczyna odeszła, Galaxy poszła patrolować teren. A ja z Akine zostałem sam, burknąłem do niej :
-Co ty taka małomówna? I czemu się nie zmieniasz w siebie?
Nie przeszkadzało mi to że jest dziewczyną, to tylko pytanie na które pewnie znajdzie odpowiedz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz