środa, 17 lipca 2013

(Wataha Mroku) Od Amai

Kolejny dzień. Letni wiatr wprawił w ruch moje futro, co już mnie obudziło. Leniwie otworzyłam swoje dwu kolorowe oczy. Rozejrzałam się i jak to jest - wstała i przeciągnęłam. Chwilę gapiłam się w pustą ziemię pode mną. Co ja mam dzisiaj robić? Właściwie nie mam nic. Ruszyłam wolno przed siebie, mrużąc oczy przez jaskrawe słońce z rana. Powinnam znaleźć watahę, partnera, założyć rodzinę i mieć miałe. No, ale, już tak zostało. Wiem, że mogę to zmienić, ale po prostu nie mogę trafić na jakąkolwiek watahę, co wydawało mi się dziwne. Snując plany na przyszłość nieświadomie weszłam na obce tereny. Ranek szybko mi zleciał na marzeniach. Usiadłam pod drzewem. I rozglądając się po trochę smutnych i mrocznych terenach, zrozumiałam, że już nie jestem na niczyich, lecz zamieszkanych okolicach. Wciągnęłam powietrze, i jeszcze raz się rozejrzałam, tym razem uważniej. Wolałabym nie zostać zabita. Jakoś mnie to przerażało. Nie widząc nikogo odetchnęłam z ulgą, co szybko zostało zmącone, bo kątem oka zauważyłam, że ktoś się do mnie zbliża.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz