środa, 10 lipca 2013

(Wataha Zimy) od Meg

     Ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć. To co ostatnio tylko robię. To, mnie już znudziło, ale przynajmniej nauczyłam się skutecznie bronić i atakować. Ale naprawdę, strasznie mnie to znudziło. Więc dzisiaj zamiast ćwiczyć to po prostu może pójdę na spacer? Siedziałam i myślałam tak na środku lasu, aż niespodziewanie słyszę szelest za krzakiem przede mną. Szybko wstałam i przykucnęłam lekko żebym w razie czego łatwiej się obronić. Ale przede mną wyszła Daga, oczywiście jak popatrzyła na mnie to się nie ruszyła, jakby skamieniała. Wyprostowałam się jak najszybciej mogłam i uśmiechnęłam się przepraszająco. A potem zapytałam nieśmiało:
- Wystraszyłam cię?
A Daga wybuchnęła śmiechem i mi odpowiedziała:
- No... tak. Ty chyba też byś się wystraszyła gdybym ja tak bym szykowała się cie zaatakować niespodziewanie za krzakami.- Znowu zaczęła się śmiać. Wreszcie przestała i spojrzała na mnie pytająco - Masz na imię Meg prawda? Często cie widzę ale jak zauważyłam z nikim nie gadasz. Czemu jesteś taka zamknięta? Nie mogę tego zrozumieć.
Ach, te pytania. Nie mogę na nie odpowiedzieć. Chyba zrozumie, nie?
- Ehm... wiesz.... nie mam za dużą ochotę na gadanie z kimkolwiek ostatnio... Chyba rozumiesz nie?
Daga nadal na mnie patrzyła i odpowiedziała:
- Aha, może zrozumiałam, a może nie, ale mam nadzieję że za niedługo zaczniesz trochę więcej rozmawiać z innymi. No, ja muszę już iść bo trochę się śpieszę. Na razie.
- No to pa. - powiedziałam dokładnie kiedy wybiegła gdzieś dalej za mną.
Jak mogłam być taka, że przez te treningi jestem zdolna myśleć że ktoś może teraz mnie zaatakować? Muszę naprawdę przestać te codzienne treningi bo mi się przekręci w głowie. Jak oczywiście jeszcze mi się to nie stało.
Tylko zdziwiło mnie to, że Daga myśli że zacznę za niedługo z kimś rozmawiać. Może ma racje albo nie, ale ja o tym nie chce już w ogóle myśleć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz