niedziela, 21 lipca 2013

(Wataha Mroku) Od Amai


Pomysł z turlaniem się był... dość głupi, nie powiem, nie powinnam tego robić. No, ale, cóż. Dziecinny charakter, a dzieci robią głupie rzeczy. Bez pojęcia. Ale kto by się spodziewał, że tam będzie woda? Ach, w sumie, jakby teraz nad tym pomyśleć, przyszłam nad nią.
Jednak zawroty głowy były straszne. Kompletna bezwładność. Ma się wrażenie, że się leci, ale wiatr jest zbyt silny, aby z nim walczyć, więc za bardzo nie próbowałam. Kiedyś i tak by się to skończyło, prawda? Przestałabym się turlać. Myślałam, że będę po woli zwalniać, ale okazało się, że Clank jest bardziej opiekuńczy, rycerski, nie wiem jak to ująć. Przytulanie z jego strony dało mi jakieś poczucie bezpieczeństwa. Dawno mnie nikt nie przytulał. Albo w ogóle. Robiłam to co powiedział, bez najmniejszych zastrzeżeń. Chciałam się tylko zatrzymać. Wiele przecież nie wymagam, prawda? Zamiast tego dostałam dodatkowo wodą po ciele, aż się wystraszyłam, ale nie otwierałam oczu. Moim błędem było to, że otworzyłam pysk w wodzie. Po co? Co ja właściwie chciałam zrobić? Ten odruch bezwarunkowy pozbawił mnie całego tlenu. Czułam się tragicznie.
Z półprzymkniętych oczu obserwowałam wszystko do okoła. Wszystko co ciągle się kręciło. Nie zamierza przestać, co? Woli kręcić się dalej... Tak jak Clank, którego właśnie zauważyłam. Chyba stał w miejscu, ale pewności nie mam, bo świat nagle zaczął odlatywać, ciemnieć, by po chwili zniknąć. Teraz już nie było nic prócz ciemności, a ja nadal czułam się fatalnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz