Myślałam, że umrę ze strachu kiedy wilk znikł a potem pojawił się w
innym miejscu - za mną. Odskoczyłam kiedy krzyknął. Przez chwilę stałam
wystraszona i patrzyłam się na niego.
- Em... Przepraszam - zaczęłam cicho. Nie wiedziałam co mam za bardzo
mówić, więc zaczęłam odpowiadać na pytania. - J-Jestem Amai, przyszłam
tu na chwilę odpocząć, bo już długo szłam w poszukiwaniu watahy... Nie
zauważyłam wcześniej, że tutaj są czyjeś tereny, wybacz.
Trochę się uspokoiłam, ale nadal stałam w większej odległości od samca za drzewem. Mam mu... zaufać? |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz