Wciąż czekałam na Idüne, która miała przyjść by nauczyć mnie znikania. Po chwili pojawiła się nagle przede mną.
- Nie boj się, nie spóźniam się w zadnym przypadku. Poza tym obiecałam Ci i zawsze dotrzymuje słowa.- Idüna zawsze czytała w mych myślach! To nie do zniesienia.
- I własnie dla tego odłożymy lekcje znikania na później. Powinnaś być strażnikiem umysłu, a co się z tym wiąże musisz umieć czytać w myślach. Ale nie ja cie będę tego uczyć.- i wtedy pojawiła się przede mną Neya.
- Jesteś gotowa?- spytała mnie jak zawsze ponuro
- Na co?- spytała leżąca na kamieniu obok Aoime.
- Skąd się tu wzięłaś? - spytałam rozwścieczona.
- Idüna powiedziała, że będzie cie uczyć, wiec chciałam popatrzeć na twoje porażki - powiedziała z pogarda. Tego było już za wiele; Idüna czytała w mych myślach i sprowadziła Aoime, a ona najbezczelniej mnie poniżała. Jej myśli kipiały niczym wulkan. Przez jej ciało przeleciała rzeka wspomnień, doświadczonych uczuć jakby ziemia przekazała wiedzę. Jej amulet oświecał całą polane. I wtedy rzuciła czar.
Bezwiednie, jakby miała to zakodowane w głowie... Nie, to instynkt łowcy jej tak nakazał.
Neyi wcale nie podobało się, że Idüna powiedziała Aoime o mojej nauce. W tym właśnie momencie mój amulet rozbłysł zielonkawym światłem. Cale moje ciało stało się przezroczyste. Widząc to Aoime ulotniła się, a Idüna stała jak wryta. Moje ciało jak smuga odleciało, mieniać się rożnymi odcieniami zieleni. Na polanie zrobiło się ciemno.
Leciałam nad Liliowym Jeziorem, Walecznymi górami aż wreszcie dotarłam do podziemnych tuneli. Moje mieszane uczucia oraz kipiący gniew sprawiły iż poczułam moc swoich przodków oraz zamieniłam się w ducha ziemi . Dopiero moc jesieni sprawiła, iż poczułam się bezpiecznie i nie musiała być duchem. Wykończona padłam na ziemie i zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz