Miło było wrócić do watahy lata jednak Nikita znów weszła w swój własny świat
i nie miałem z nią w ogóle kontaktu... ciągle była w lesie, wracała
tylko na niektóre noce... znów czułem się dziwnie ,bez nikogo.
Każdy ma coś do roboty tylko nie ja!
Deep ma nową partnerkę i spędza z nią mnóstwo czasu, Sombra ciągle
śledzi każdy ruch El- Diabla, Nikita gania po lesie, Monster Dream
ciągle zadumany w sobie, a Verna... sam nie wiem , ona jakoś dziwnie się
zachowuje od ostatnich miesięcy.
Wlazłem zadumany na drzewo i leżałem nudząc się.
Nagle z jaskini wyszła smutna Verna... trudno mi było na to patrzeć, nie mogę być wiecznie skłócony z alfą.
- Verno czy coś się stało?- zapytałem alfę zchodząc zwinnie z drzewa
- Nic... a właściwie co cię to interesuje, podobno mnie unikasz i nie chcesz znać.- odparła naburmuszona
- Gdybym wiecznie miał cię nienawidzić to już by mnie tu nie było i nie
interesowała by mnie twoja sprawa, a poza tym nie może ,,nic'' ci
dolegać skoro łazisz sama na dodatek ze smutną miną.- rozgadałem sie
- Nie zrozumiesz dlaczego mi tak źle...- powiedziała chcąc odejść od tematu
- Jednak nie zaszkodzi spróbować zrozumieć, może i uda mi się pomóc
mojej alfie.- uśmiechnąłem się do niej pierwszy raz od czasu naszej
kłótni.
Chwilę milczała, potem zaprowadziła mnie na łąkę.
- Teraz nikt nie usłyszy naszej rozmowy.- powiedziała Verna spokojnie
- Dobrze, więc powiesz mi co cię tak smuci i nie pozwala normalnie żyć?-
zapytałem ciekawy co ją dręczy i czekałem na wyczerpującą odpowiedź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz