Byłam ciekawa kogo wybierze.
Okazało się, że zostaję wraz z Genezą, Nostalgią, Daitan, Roxaną, Hieronimą, oraz z MonsterDream’em, który się nami opiekował.
Chociaż byłam od niego starsza i miałam więcej doświadczenia to on opiekował się mną, to zabawne.
Daitan wręczyła Vernie niebieski eliksir, który pozwala wrócić wilkowi do swej postaci.
Oświeciło mnie! Całe to zło, całe to wewnętrzne zło to miał być Bejal.
Nie wiedziałam tylko jak on zamierza nam wyrządzić krzywdę… Czułam, że niebawem się dowiem.
Wkrótce potem Verna odeszła na tereny watahy Wiosny.
Powiedziała, że w razie czego nas wezwie.
Dzień upłynął spokojnie, zwyczajne zajęcie.
MonsterDream świetnie sobie radził. W końcu był bratem Alfy.
Już układaliśmy się do snu, gdy mój umysł coś owładnęło.
Widziałam Vernę i nasze stado. Byli na terenie watahy ognia. Wyglądali na bezradnych. Verna bez słów prosiła mnie o coś… O co?
Usłyszałam w końcu słowa : ‘ Aoime, przyprowadź wszystkie wilki do Jaskini Wschodzącego Słońca ‘
Pokiwałam bezmyślnie głową.
Jak Verna kazała, tak zrobiłam. Ruszyliśmy w drogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz