Dzisiaj było pochmurno. Ja lubiłam robić coś szalonego.Po kilku godzinach prawie zamarzłam. Poszłam do Krossa. Od kilku dni mnie coś dręczyło.
- Kross, mogę wejść ?
-Tak, na co ty tam czekasz, jest zimno.-powiedział.
Dał mi futro niedźwiedzia.
-Z kąt je masz ?
-A tak sobie kiedyś upolowałem.
Uśmiechnęłam się i razem z samcem poszliśmy na sam koniec jaskini.
-A więc, co cię dręczy ?-zapytał.
-Zastanawiam się nad naszym związkiem, na następnym krokiem.
-Co masz na myśli ?
Wzięłam oddech i powiedziałam:
-No...Bo ja lubię małe szczeniaki i chciałabym mieć swoje.
Trochę go to zdziwiło.
-Ale jesteś pewna, że to ze mną....
-Tak.. Gdybym nie była pewna to bym ci tego nie mówiła.
W głębi duszy czułam, że to jest ten. Teraz czekałam co mi odpowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz