niedziela, 13 stycznia 2013

(Wataha Mroku) od Shily

   Obudziłam się jak zwykle wcześniej niż reszta. Zawsze tak wstawałam, było to przyzwyczajenie. Moja rodzina mnie porzuciła, musiałam wstawać wcześnie, aby coś upolować i obronić się przed niechcianymi gośćmi.
W mojej głowie panował harmider. Myślałam o wszystkim. O wojnie, rodzinie, watasze, Naili, Blacku. Nie byłam pewna dlaczego, ale czułam, że Black się zmienił, czemu nie mam pojęcia.
    - Shila? Czemu tak wcześnie wstałaś? - nie wiedziałam kiedy podeszła do mnie Naili
    - Przyzwyczajenie, chciałam coś upolować. A ty czemu tak wcześnie?
    - Jakoś tak wyszło. - uśmiechnęła się
    - Z rana najlepiej się poluje. Pójdę po jakąś sarnę.
    Poszłam spokojnym tempem w stronę Mrocznego lasu. Miałam wielką nadzieję, że Naili nie zauważyła mojego smutku. Sama nie wiedziałam co się dzieje. Nocami płakałam, w dnie byłam cały czas smutna i agresywna. Nie miałam pojęcia dlaczego. Musiałam z kimś porozmawiać, ale nie miałam z kim. Postanowiłam pójść do Heter...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz