Rano obudziłem się bardzo wcześnie, Verna nadal obok mnie spała , więc nie budząc jej , postanowiłem udać się na poranną przechadzke po lesie . Szłem krętą dróżką , która ciągneła się niezwykle długo.Poranek był niezwykle piękny jak na wiosne. Na drzewach pojawiały się pierwsze pąki kwiatów. Wszystko powoli ożywało się z zimowego snu. Nagle w oddali dostrzegłem piękny wodospad i pare sztuk królików .Nie potrzebowałem zaproszenia od razu rzuciłem się na jednego z nich .
Po posiłku udałem się nad wodospad aby czegoś się napić , nagle wpadłem na pomysł aby zaprosić kiedyś tutaj Vernę.Nigdy nie widziałem piękniejszego widoku .
Troche podpoczywałem i wróciłem do watahy okazało się , że tylko Verna zauważyła to tajemnicze zniknięcie.
Ale przynajmniej musiałem tłumaczyć się tylko przed nią .Czułem, że coś ją gnębi
-Verna co się stało?- Zapytałem
-Nic. -Odpowiedziała
Wieczorem wreszcie odważyłem się jej wyznać co do niej czuje .
Pomyślałem , że ten wodospad to idealne miejsce na nasze spotkanie.
W nocy kiedy Verna już niemalże zasneła podrzuciłem jej kamień z treścią.
Spotkajmy się o północy pod rajskim wodospadem gdzie słońce nigdy nie gaśnie a moja miłość do ciebie wzrasta
Niark
Bardzo ucieszyłem się kiedy przyszła, podeszłem do niej.
-Verna wiesz...-powiedziałem z zakłopotaniem
-Ja Cię bardzo lubię no ...-nagle odjeło mi mowę
Verna stała i słuchała, kiedy wyduszę to co mam powiedzieć.
-Verno, Kocham Cię. -Powiedziałem i spojrzałem wilczycy w oczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz