piątek, 18 stycznia 2013

(Wataha Mroku) od Minsa

  


         Obudziłem się w środku nocy, cały roztrzęsiony dzisiejszej nocy miałem coś w rodzaju mrocznej wizji. Wiedziałem, że nie wróży to nic dobrego gdyż poprzednią wizje miałem gdy byłem szczeniakiem. Moja rodzina wtedy jeszcze żyła, też właśnie miałem wizje ale gdy się obudziłem w jaskini mojej rodziny wszędzie była krew. Bałem się w tej wizji widziałem sylwetki innych wilków, ale twarzy nie dostrzegłem wokoło mnie kłębiły się strach, ból i wściekłość. Aby zapomnieć o przeżyciach nocy wyruszyłem w las aby szukać watahy mroku bałem się być sam, miałem szczęście bo już po godzinie odnalazłem wilki na małej polance w środku lasu .Gdy wydostałem się z zarośli nieco skołowany wolnym krokiem poruszałem się miedzy wilkami .Ułożyłem się w cieniu drzew.
Usłyszałem nagle.
-Choć do nas co tak sam siedzisz!
      Ułożyłem się obok Saszy i Blacka.
W środku okręgu siedziała Naili, która tłumaczyła coś innym wilkom, jednak nic nie słyszałem. Niedługo potem wilki ruszyły dalej ja jednak siedziałem zastanawiając się czy iść czy nie.
-Mins idziesz?-spytała Naili.
-Idę,  idę.
      Szedłem z tyłu watahy rozmyślając co robić dalej .Jednak zdecydowałem ,że zostanę z watahą . Zaczęło zmierzchać jednak wilki szły dalej, domyśliłem się, że patrolują teren naszego terytorium. Wszystko na terenie watahy było jak w najlepszym porządku. Naili zaprowadziła grupę do jaskini, która najwyraźniej była jaskinią, w której często odpoczywała wataha.  
       Upatrzyłem sobie miejsce przy ścianie i tam zasnąłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz